Czerwony kolor dominuje również na większości giełd państw rozwijających się, jednak tym razem lepiej od ogółu zachowywały się niektóre giełdy z naszego regionu, w tym polski parkiet, niwelując tegoroczną stratę do 17,5 proc. spadku. Inaczej sytuacja wygląda w USA. Na piątkowej sesji DJ spadł poniżej 6500 pkt i znalazł się na najniższym poziomie od 12 lat. Indeks Nasdaq Composite w trakcie był na poziomie nienotowanym od sześciu lat, a S&P znalazł się najniżej od października 2008 r. Ten ostatni wskaźnik tylko w tym roku spadł już o 25 proc.
– Nasdaq ostatecznie przełamał wsparcie z listopada 2008 r., co otwiera drogę do dalszych wyprzedaży – uważa Marc Pado z Cantor Fitzgerald & Co. Spadki na giełdach za oceanem tylko częściowo wywołane były informacjami z amerykańskiej gospodarki, m.in. fatalnymi danymi z rynku pracy. Jeszcze kilka miesięcy temu mówiło się, że pierwszym państwem, które może wyjść z kryzysu będzie właśnie USA, jednak dziś uwaga rynku kapitałowego zwrócona jest w zupełnie innym kierunku. Przecenę na zachodnich rynkach wywołały wiadomości z Chin. Analitycy się zastanawiają, dlaczego tamtejsze władze powstrzymały się przed zwiększeniem kwoty na antykryzysowy plan inwestycji infrastrukturalnych. Już dziś widać, że ład, który ukształtuje się po obecnych problemów, będzie zupełnie inny od tego, który znaliśmy w ostatnich latach.
Wiadomości z Państwa Środka nie były też w ostatnich dniach bez wpływu na notowania w Warszawie. W ciągu pięciu sesji miedziowy KGHM zyskał 25 proc. na fali spekulacji dotyczących chińskiego planu inwestycyjnego. Cały tydzień okazał się dla GPW bardzo udany. Znacznie rosły też notowania w Rumunii i Rosji. Jednak ekonomiści dla rynków wschodzących, do których należą państwa z naszego regionu, nie przedstawiają dobrych prognoz. Szanowany przez rynki za przewidzenie obecnego kryzysu profesor Nouriel Roubini stwierdził, że gospodarki krajów wschodzących zaliczą w tym roku twarde lądowanie. Jego zdaniem globalna gospodarka pozostanie w recesji do końca 2010 r. Nie oznacza to, że giełdowe indeksy tak długo będą spadały. Z reguły sytuacja na rynkach giełdowych wyprzedza zmiany w realnej gospodarce.
[i]—bloomberg[/i]