Euro: kolejny etap transformacji

Należąc do strefy euro Polska może szybciej osiągnąć poziom rozwoju zbliżony do obserwowanego w krajach wchodzących aktualnie do obszaru jednolitej europejskiej waluty

Publikacja: 31.03.2009 02:05

Łatwiej będzie wypełnić kryteria z Maastricht, gdy gospodarka Polski będzie podobna do gospodarek pa

Łatwiej będzie wypełnić kryteria z Maastricht, gdy gospodarka Polski będzie podobna do gospodarek państw strefy euro - dr Paweł Gajewski, doradca w Biurze ds. Integracji ze Strefą Euro NBP, adiunkt w Katedrze Makroekonomii Uniwersytetu Łódzkiego

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Red

Dużą wagę przywiązujemy do wypełnienia kryteriów konwergencji nominalnej, ale rzadko zdajemy sobie sprawę, że trwałe spełnienie kryteriów: inflacyjnego, fiskalnego, stóp procentowych (a także kryterium kursowego w okresie przebywania w ERM2) – w znacznej mierze zależy od stopnia szeroko pojmowanej konwergencji realnej Polski ze strefą euro. Innymi słowy – łatwiej będzie wypełnić kryteria z Maastricht, jeżeli gospodarka Polski będzie podobna do gospodarek państw strefy euro. Ale to nie wszystko. Od tego, w jakim stopniu polska gospodarka jest strukturalnie podobna do gospodarek państw strefy euro, zależy także zagrożenie asymetrycznymi szokami (nagłymi zmianami popytu, które z różną siłą dotykają poszczególnych państw), a także adekwatność do sytuacji Polski wspólnej polityki pieniężnej Europejskiego Banku Centralnego.

Z badań prowadzonych w NBP wynika, że niebezpieczeństwa wynikające z niedostatecznego podobieństwa gospodarki polskiej do strefy euro są obecnie istotne, chociaż wraz z rozwojem gospodarczym i postępem procesu integracji będą się zmniejszać. Co więcej, po zamianie złotego na euro i w rezultacie tej operacji konwergencja realna może przyspieszyć.

[srodtytul]Struktura produkcji i popytu[/srodtytul]

W raporcie NBP na temat członkostwa Polski w strefie euro analizowane było m.in. podobieństwo struktury produkcji (gdyż od niej zależy zagrożenie asymetrycznymi szokami) oraz popytu konsumpcyjnego (gdyż jest to składnik popytu, który w relatywnie dużym stopniu kształtowany jest przez politykę pieniężną).

Z przeprowadzonych badań wynika, że struktura produkcji w Polsce znacznie różni się od struktury produkcji w strefie euro, zwłaszcza w krajach jej rdzenia, jak np. Niemcy czy Francja. Odmienność ta wynika w dużej mierze ze zróżnicowania udziałów kilku sekcji NACE (statystyczna klasyfikacja działalności gospodarczej we Wspólnocie Europejskiej - red.) . W Polsce obserwuje się wysoki udział rolnictwa, górnictwa i kopalnictwa oraz handlu i napraw (sekcje A, C i G) i jednocześnie niski udział obsługi nieruchomości i firm oraz innych sektorów usługowych: sekcji H – transport i gospodarka magazynowa, J – pośrednictwo finansowe, a zwłaszcza K – obsługa rynku nieruchomości. Jednocześnie okazuje się, że tempo konwergencji struktury produkcji w Polsce do struktury w strefie euro jest relatywnie wysokie. Ta pozytywna tendencja sprawia, że wraz z upływem czasu zagrożenie szokami asymetrycznymi będzie spadać.

Porównanie struktury wydatków konsumpcyjnych także dowodzi istnienia znacznych rozbieżności strukturalnych. Polska wraz z peryferyjnymi gospodarkami strefy euro (Irlandią i Hiszpanią) tworzy „klub” o zbliżonej odległości od struktury konsumpcji większych krajów strefy euro (Niemiec, Francji i Włoch). Zróżnicowanie struktury konsumpcji w dużej mierze wynika z relatywnie wysokiego udziału dóbr podstawowych cechujących się niską elastycznością dochodową popytu. Z jednej strony sytuacja taka może powodować asymetrię reakcji popytu konsumpcyjnego na szoki popytowe w Polsce i strefie euro. Z drugiej strony czyni to polską gospodarkę mniej wrażliwą na te szoki, gdyż spadek dochodów w mniejszym stopniu wpływa na redukcję popytu konsumpcyjnego w Polsce niż w większości krajów strefy euro. Ponadto z analiz wynika, że udział dóbr o wyższej elastyczności popytu będzie w najbliższych latach rósł, a struktura popytu konsumpcyjnego będzie coraz bardziej podobna do struktury w strefie euro. Już teraz obserwowane jest upodabnianie się „klubu peryferyjnego” do „rdzenia”. Wraz ze wzrostem gospodarczym i postępem procesu integracji problem odmiennej struktury konsumpcji w Polsce i strefie euro będzie zatem stopniowo eliminowany, dzięki czemu także koszt przekazania kompetencji w zakresie prowadzenia polityki pieniężnej do EBC będzie coraz niższy.

[srodtytul]Struktura eksportu[/srodtytul]

Kolejnym aspektem konwergencji realnej, mającym znaczenie dla bilansu kosztów i korzyści związanych z członkostwem w strefie euro, jest podobieństwo struktury wymiany handlowej, a zwłaszcza eksportu, oraz stopień dywersyfikacji eksportu. Z jednej strony podobna struktura wymiany handlowej między Polską a strefą euro ułatwia EBC reakcję na ewentualne zmiany popytu zewnętrznego. Z drugiej strony wysoce zdywersyfikowana struktura eksportu w pewnym stopniu chroni ex ante gospodarkę przed szokami asymetrycznymi i minimalizuje ich ewentualne skutki dla gospodarki .

Struktura produktowa polskiego eksportu jest mniej podobna do struktury eksportu strefy euro w porównaniu z jej krajami członkowskimi. Niemniej jednak niektóre nowe państwa Unii Europejskiej aspirujące do strefy euro (a także Słowacja, która stała się jej członkiem 1 stycznia 2009 r.) charakteryzują się mniejszym niż Polska podobieństwem struktury eksportu. Okazuje się także, że stopień produktowej dywersyfikacji polskiego eksportu jest wysoki nawet w porównaniu z niektórymi wyżej rozwiniętymi państwami Unii Europejskiej. Tym samym skutki ewentualnych szoków asymetrycznych dla polskiego eksportu mogą być złagodzone.

[srodtytul]Synchronizacja cykli koniunkturalnych[/srodtytul]

Czynnikiem zmniejszającym ryzyko szoków asymetrycznych jest wysoki udział w wymianie zagranicznej handlu wewnątrzgałęziowego, czyli równoległy eksport i import towarów o podobnych cechach (w ramach jednej branży). Państwa strefy euro charakteryzują się wysokimi wskaźnikami handlu wewnątrzgałęziowego, co jest wynikiem zarówno silnej integracji gospodarczej związanej z usuwaniem barier handlowych, jak i rosnącego podobieństwa poziomu rozwoju i struktur gospodarczych.

W latach 1996 – 2006 także w Polsce znacznie zwiększył się udział handlu wewnątrzgałęziowego w wymianie handlowej. Jest on już obecnie wyższy od przeciętnej wartości tego wskaźnika w strefie euro w 2001 r. Warto także zauważyć, że w pierwszych latach funkcjonowania wspólnego obszaru walutowego największą dynamiką wzrostu handlu wewnątrzgałęziowego wyróżniały się kraje członkowskie o niższych wartościach tego wskaźnika oraz niższym poziomie rozwoju (przede wszystkim Grecja i Portugalia).

W analizach dotyczących integracji walutowej dużo miejsca poświęca się problemowi synchronizacji cykli koniunkturalnych, która w dużej mierze zależy od omawianych wcześniej aspektów konwergencji realnej, czyli od struktury produkcji, popytu i eksportu, a także od stopnia otwartości i powiązań handlowych.

Problem ewentualnej niedostatecznej konwergencji cyklicznej Polski ze strefą euro może się wiązać z niebezpieczeństwem procyklicznego oddziaływania polityki pieniężnej EBC na polską gospodarkę. Zwiększone ryzyko procyklicznej polityki EBC wystąpiłoby w sytuacji przesunięcia cyklu koniunkturalnego Polski w stosunku do strefy euro, innej częstotliwości wahań. Powodowałoby to, że polityka pieniężna EBC byłaby dla Polski niewłaściwa, co zresztą miało już miejsce w kilku innych krajach strefy euro. Podobne negatywne skutki może przynieść odmienność szoków dotykających polskiej gospodarki, a także inne niż w strefie euro odpowiedzi polskiej gospodarki na pojawiające się szoki popytowe i podażowe. Istotnym zagrożeniem mogłaby też być różna głębokość poszczególnych faz cyklu. Na przykład wyższa amplituda wahań koniunktury w Polsce w porównaniu ze strefą euro wiązałaby się z ryzykiem niewystarczających reakcji wspólnej polityki pieniężnej. W przypadku mniejszej amplitudy wahań reakcje polityki pieniężnej byłyby z kolei przesadne, co mogłoby oddziaływać destabilizująco na gospodarkę.

Badania dotyczące synchronizacji przebiegu cyklu koniunkturalnego Polski ze strefą euro charakteryzują się dużą rozbieżnością wyników. Niemniej jednak większość badań potwierdza, że spośród państw Europy Środkowo-Wschodniej (EŚW) najbardziej zsynchronizowane ze strefą euro są Węgry, Słowenia oraz właśnie Polska. Znacznie niższym stopniem zbieżności cykli charakteryzują się należące do Unii Europejskiej państwa nadbałtyckie i bałkańskie, a także Słowacja.

Z analiz podobieństwa wstrząsów w Polsce i strefie euro wynika, że szoki dotykają Polski i strefy euro w sposób asymetryczny, ale jednocześnie wyniki wskazują na silną synchronizację Polski (w stopniu zbliżonym do wielu krajów członkowskich) pod względem reakcji na szoki strukturalne.

Wykryta w przeprowadzonych badaniach asymetria szoków pozostaje zagrożeniem związanym z członkostwem Polski w strefie euro, aczkolwiek należy pamiętać, że wstąpienie do unii walutowej wiąże się z uspójnieniem części szoków, w tym wynikających ze wspólnej polityki pieniężnej i z koordynacji polityki fiskalnej. W związku z silną korelacją odpowiedzi gospodarki Polski i strefy euro na szoki, w kontekście uspójnienia części szoków wraz z przystąpieniem do unii walutowej, można przypuszczać, iż nastąpi proces konwergencji cyklicznej. Wynika to także z procesów integracji handlowej (przejawiającej się rosnącym udziałem handlu wewnątrzgałęziowego) oraz z postępującej konwergencji struktur gospodarczych. W pewnym stopniu rosnąca synchronizacja cykli może iść także w parze z finalizacją okresu transformacji systemowej Polski, dzięki czemu wahania aktywności gospodarczej Polski w coraz mniejszym stopniu są zakłócane zmianami strukturalnymi. Nowsze badania, oparte na wydłużonych szeregach czasowych, na ogół już sugerują wyższy stopień zbieżności cyklicznej Polski z krajami wspólnego obszaru walutowego.

Konwergencja sensu stricto (tzw. sigma-konwergencja) polega na zmniejszaniu dyspersji wydajności pracy (lub PKB per capita) w grupie krajów. Warunkiem koniecznym wystąpienia sigma-konwergencji jest beta-konwergencja, czyli proces doganiania. Polega on na osiąganiu wyższych stóp wzrostu gospodarczego przez kraje o niższym początkowym poziomie PKB na zatrudnionego i mieszkańca. Dla Polski bardzo ważny jest potencjalny wpływ członkostwa w strefie euro na proces konwergencji. Równie istotne jest to, jakie konsekwencje dla funkcjonowania w ramach wspólnego obszaru walutowego niesie fakt, że Polska jest gospodarką doganiającą.

Zarówno zróżnicowanie poziomu rozwoju ekonomicznego, jak i zmniejszanie tego dystansu mogą mieć – w kontekście członkostwa w strefie euro – określone konsekwencje. Z jednej strony różnice pod względem PKB per capita i wysokości dochodów wpływają na strukturę konsumpcji. Jak już podkreślono wcześniej, Polska, której PKB per capita jest zdecydowanie niższy niż w strefie euro, charakteryzuje się relatywnie wysokim udziałem w konsumpcji dóbr podstawowych oraz niskim dóbr wyższego rzędu. Proces doganiania może zatem wpływać na stopniowe upodabnianie się struktur popytu (zwłaszcza konsumpcyjnego), co przyczyniłoby się do zmniejszenia asymetryczności szoków. Dzięki temu reakcje wspólnej polityki pieniężnej byłyby dla Polski bardziej adekwatne.

[srodtytul]Ryzyko pozostaje[/srodtytul]

Proces doganiania może być także źródłem zagrożeń. Szybki wzrost wydajności pracy w branżach wytwarzających dobra będące przedmiotem wymiany handlowej powoduje (zgodnie z tzw. efektem Balassy-Samuelsona) wzrost wynagrodzeń nie tylko w tych branżach, ale w całej gospodarce. Zjawiskiem towarzyszącym szybkiemu wzrostowi wydajności pracy jest zatem aprecjacja realnego kursu walutowego, która w praktyce ujawnia się zarówno w postaci nominalnej aprecjacji (umacniania waluty krajowej), jak i szybszego wzrostu cen.

Po usztywnieniu kursu walutowego realna aprecjacja w całości ujawniałaby się jednakże w postaci zwiększonej inflacji. Dla Polski oznaczałoby to ryzyko nieutrzymania stabilności cen po przyjęciu euro, a w dalszej kolejności zagrożenie pogorszeniem konkurencyjności i zwiększeniem deficytu na rachunku obrotów bieżących. Restrykcyjna polityka fiskalna, wymuszona koniecznością obniżania inflacji, może wówczas dodatkowo negatywnie wpłynąć na tempo wzrostu gospodarczego.

Realna aprecjacja złotego, towarzysząca szybszemu niż w strefie euro wzrostowi gospodarczemu Polski, ma także konsekwencje dla polityki pieniężnej. W szczególności stopa procentowa gwarantująca stabilną inflację i tempo wzrostu gospodarczego na poziomie potencjału, czyli tzw. naturalna stopa procentowa, może być inna w Polsce niż w strefie euro. W istocie szacunki naturalnej stopy procentowej wskazują, że dla Polski wynosi ona około 4 proc., podczas gdy dla strefy euro jest o 2 pkt proc. niższa. Polityka pieniężna w strefie euro jest tymczasem skonstruowana na potrzeby wspólnego obszaru walutowego, złożonego z gospodarek rozwiniętych, i może się okazać nieadekwatna dla Polski. Przedwczesna akcesja do strefy euro, wiążąca się z przyjęciem zbyt niskiego poziomu stopy procentowej, może więc doprowadzić do zachwiania równowagi między agregatowym popytem a łączną podażą. W szczególności zwiększyłoby się zagrożenie boomem kredytowym, wzrostem inflacji, a w dalszej kolejności pogorszeniem konkurencyjności.

[srodtytul]Szybszy rozwój[/srodtytul]

Mniejszy dystans pod względem PKB per capita między Polską a strefą euro pomógłby wyeliminować wspomniane powyżej niebezpieczeństwa. Istnieją jednak argumenty przekonujące, że osiągnięcie pełnej konwergencji poziomu dochodów nie musi być warunkiem koniecznym akcesji Polski do strefy euro. Zgodnie z hipotezą endogenicznej konwergencji, która zyskuje coraz większe poparcie w badaniach empirycznych, wewnątrz strefy euro Polska może szybciej osiągnąć poziom rozwoju gospodarczego zbliżony do obserwowanego w strefie euro. Realizacja tej szansy zależeć będzie jednak od odpowiedniego przygotowania do członkostwa, w tym od przeprowadzonych w drodze do euro reform, na co wskazują wnioski z raportu NBP.

Dużą wagę przywiązujemy do wypełnienia kryteriów konwergencji nominalnej, ale rzadko zdajemy sobie sprawę, że trwałe spełnienie kryteriów: inflacyjnego, fiskalnego, stóp procentowych (a także kryterium kursowego w okresie przebywania w ERM2) – w znacznej mierze zależy od stopnia szeroko pojmowanej konwergencji realnej Polski ze strefą euro. Innymi słowy – łatwiej będzie wypełnić kryteria z Maastricht, jeżeli gospodarka Polski będzie podobna do gospodarek państw strefy euro. Ale to nie wszystko. Od tego, w jakim stopniu polska gospodarka jest strukturalnie podobna do gospodarek państw strefy euro, zależy także zagrożenie asymetrycznymi szokami (nagłymi zmianami popytu, które z różną siłą dotykają poszczególnych państw), a także adekwatność do sytuacji Polski wspólnej polityki pieniężnej Europejskiego Banku Centralnego.

Pozostało 94% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy