Na tej fali ósmy na świecie producent miedzi, kazachski Kazakhmys, zyskał w Londynie 17,37 proc., do 459,50 pensa. Akcje spółki skakały ostatnio jak na huśtawce: w poniedziałek staniały o 12,2 proc., we wtorek zdrożały o 11,6, w środę o 5,5 proc.
Spółka podała wprawdzie, że w 2008 r. jej zysk na akcję zmalał o 25 proc., do 2,27 dol., z powodu wysokich kosztów operacyjnych i spadku cen miedzi (o ponad połowę, do 3940 dol./t), ale analityków to nie zaskoczyło, bo sygnalizowały to już wcześniejsze komunikaty. – Jedyną nowością były liczby dotyczące podatków i finansów, nieco lepsze do zakładanych – stwierdził Merrill Lynch.
Szef pionu finansowego Kazakhmys Matthew Hird uprzedził, że warunki rynkowe w 2009 r. będą wyzwaniem, ale spółka chce utrzymać zasoby gotówki. Liczy też na wzrost cen miedzi (dotąd w 2009 r. o 30 proc.).