Różnice w poziomie nominalnych stóp procentowych w Polsce i strefie euro są dosyć spore. Poważne zbliżenie miało miejsce w 2007 r., wtedy różnica wynosiła nie więcej niż pół punktu procentowego. Ale trwało to tylko kilka miesięcy. Od października 2007 r . znów mamy zdecydowane różnice w poziomie stóp procentowych.
Wraz z wprowadzeniem euro w Polsce oczekuje się spadku rynkowych stóp procentowych. Po pierwsze dlatego, że to Europejski Bank Centralny przejmie obowiązki wyznaczania i utrzymywania oficjalnych stóp procentowych (obecnie zadanie to pełni polski bank centralny – NBP), a historycznie stopy w strefie euro były (i są) niższe niż w Polsce. Po drugie, co jest konsekwencją pierwszego, zmniejszyć się ma tzw. premia za ryzyko kursowe, która dziś podwyższa stopy.
[srodtytul]Korzyści dla ludzi, firm i państwa[/srodtytul]
Z perspektywy gospodarstw domowych niższe stopy procentowe powinny zwiększyć dostępność i atrakcyjność kredytów. To z kolei może pozwolić na obniżenie kosztów konsumpcji. W przypadku przedsiębiorstw niższy koszt finansowania działalności przyczynić się może do akumulacji kapitału. Jeśli połączyć to z oczekiwanym napływem kapitału zewnętrznego, prężnym rozwojem rynków finansowych i intensyfikacją wymiany handlowej, polskie przedsiębiorstwa powinny też rozszerzać swoją działalność inwestycyjną.
Ale korzyści ze spadku stóp procentowych mogą być odczuwalne także dla państwa. Państwo nie zaciąga kredytów na wolnym rynku, ale musi obsługiwać swoje zadłużenie. A im wyższa wiarygodność makroekonomiczna danego kraju i mniejsza premia za ryzyko, tym niższe koszty obsługi papierów dłużnych, w tym także tych emitowanych przez rząd. Z kolei poprawa zdolności do obsługi zadłużenia i podniesienie oceny wiarygodności kredytowej pozwala na utrzymanie wyższego deficytu na rachunku obrotów bieżących. Korzyści te w dłuższym okresie mogą przyczynić się do szybszego tempa wzrostu gospodarczego, większego zatrudnienia i dochodów.