Przyciemnione światło, specjalne okulary na nosie, jeszcze tylko trzeba wcisnąć guzik na ich ramce uruchamiający system obrazu trójwymiarowego i – efekt głębi taki jak w nowoczesnym kinie 3D. A właściwie nawet lepszy – bo obraz nie drży, nie rozmazuje się, nie powoduje bólu oczu i głowy. No i wszystko dzieje się na ekranie domowego telewizora. Tak wyglądały pokazy systemów trójwymiarowej telewizji podczas zakończonej kilka dni temu berlińskiej wystawy IFA 2009.
Ten sprzęt ma trafić do sprzedaży już za kilka miesięcy – obiecywali przedstawiciele firm Sony i Panasonic. Ale podobne telewizory pokazywali praktycznie wszyscy producenci – od rynkowych gigantów w rodzaju Samsunga, LG, Mitsubishi i Hyundaia po marki „budżetowe”. Wygląda więc na to, że od trójwymiarowej telewizji, podobnie jak od telewizji wysokiej rozdzielczości, nie będzie ucieczki.
Tym bardziej że Sony zamierza z urządzeń gotowych do wyświetlania trójwymiarowego obrazu uczynić centrum domowych systemów rozrywki.
Do takich telewizorów – według zapowiedzi szefa Sony Howarda Stringera – będzie można podłączyć nie tylko odtwarzacz filmów na płytach Blu-ray, ale też konsolę gier PlayStation 3 czy komputery serii Vaio. Bo na telewizorach 3D można oglądać nie tylko specjalnie przygotowane filmy, ale też na przykład bawić się grami dającymi złudzenie przestrzennego obrazu. Panasonic z kolei zapowiada, że w przyszłym roku gotowy będzie cały system, na który składać się będą telewizor i specjalny odtwarzacz płyt, a także kamery do filmowania w trzech wymiarach.
Tempo zmian forsowanych przez Japończyków trochę zaskoczyło koreańskich konkurentów. Samsung, według danych Display Search sprzedający obecnie najwięcej płaskich telewizorów na świecie, przygotował głównie „ekologiczne” odbiorniki telewizyjne podświetlane diodami LED. Trójwymiarową telewizję podczas wystawy IFA wprawdzie również pokazywał, ale bardziej jako ciekawostkę, o konkretnej dacie premiery takich urządzeń nie było mowy.