W okresie zawirowań i niepewności rośnie popyt na liderów, którzy potrafią pociągnąć za sobą ludzi i zmobilizować ich do działania. W tej sytuacji polskie wydanie książka Michaela Williamsa świetnie się wpisuje w obecne potrzeby rynku. Tym bardziej że coraz więcej dużych firm ma już wewnętrzne programu rozwoju talentów, które mają także kształcić ich przywódcze umiejętności. Z założenia książka Williamsa ma podpowiedzieć, jak takich liderów wychować, będąc jednocześnie poradnikiem, co robić, by stać się prawdziwym przywódcą. W praktyce oba te cele okazują się trudne do pogodzenia. Trenerzy prowadzący szkolenia dla firmowych talentów i specjaliści HR, którzy takie programy szkoleń opracowują, mogą znaleźć w „Mistrzowskim przywództwie” sporo inspiracji – zwłaszcza w podsumowujących każdy rozdział tematach do zastanowienia i dyskusji. Jednak praktyk biznesu, który chciałby poprawić swe przywódcze kompetencje, może mieć sporo problemów, by przebrnąć przez książkę Williamsa. Autor najwyraźniej nie jest zwolennikiem edukacji, która bazuje na analizie konkretnych przypadków. Odwołuje się do praktyki, ale robi to rzadko i ogólnikowo. A radę, by zapewnić pracownikom ekscytację i przepływ adrenaliny, niektóre firmy realizują teraz w przewrotny sposób, zaskakując ich komunikatem o zwolnieniu.
[i]„Mistrzowskie przywództwo”, Michael Williams, Wolters Kluwer, business[/i]