Unijna komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard zapowiedziała podniesienie do 30 proc. celu redukcji emisji dwutlenku węgla w 2020 r. Obecny cel zaakceptowany przez wszystkie państwa unijne wynosi 20 proc. — Prowadząc obecną politykę gospodarczą przy redukcji na poziomie 20 proc. nie osiągniemy odpowiednio wysokiej ceny dla praw do emisji dwutlenku węgla - powiedziała wczoraj na spotkaniu w Londynie komisarz Hedegaard.

Jej zdaniem, wyższa cena praw do emisji CO[sub]2[/sub], które obecnie kosztują ok. 14 euro za tonę, jest potrzebna dla inwestycji w nowe, niskoemisyjne technologie. — W okolicach 30 euro (za tonę CO[sub]2[/sub]) ludzie zmienią swoje zachowanie — dodała Connie Hedegaard. Polska nie zgadza się jednak, by Komisja zwiększała swoje cele dla redukcji emisji gazów cieplarnianych. Wcześniej Komisja zapowiadała, że zrobi tak tylko, jeśli pozostałe gospodarki świata podwyższą swoje zobowiązania.

— Inicjatywa zmniejszenia emisji o 30 proc. bezpośrednio zagraża utrzymaniu konkurencyjności polskiego oraz europejskiego przemysłu i prowadzi do zahamowania jego rozwoju i przenoszenia produkcji poza granice Wspólnoty Europejskiej, ze wszystkimi negatywnymi konsekwencjami ekonomicznymi, społecznymi i środowiskowymi — podkreśla Andrzej Werkowski, prezes forum jednoczącego 12 gałęzi przemysłu objętych limitami emisji CO[sub]2[/sub]. Komisja Europejska w tym miesiącu ma przedstawić raport na temat kosztów zwiększenia celów redukcji CO[sub]2[/sub]. W czerwcu mają nad dokumentem dyskutować ministrowie środowiska UE.

Dokument zdobył brytyjski dziennik „Financial Times”. Według gazety, koszt redukcji emisji w UE spadł przez recesję gospodarczą. Zmniejszenie emisji CO[sub]2[/sub] o 20 proc. do 2020 r. ma kosztować 48 mld euro, zaś o 30 proc. aż 81 mld euro.