Walka z deficytem schłodzi gospodarkę

Kraje strefy euro za wszelką cenę walczą z budżetowymi dziurami. Mniej pieniędzy od nich może pogłębić kryzys

Publikacja: 28.05.2010 21:15

Walka z deficytem schłodzi gospodarkę

Foto: Rzeczpospolita

Zdaniem francuskiego ministra ds. europejskich Pierre Lellouche kryzys zadłużeniowy sprawił, że powstało "coś w rodzaju gospodarczego NATO".

- Tak naprawdę zmieniliśmy traktat z Maastricht, który nie pozwalał na to, aby jeden kraj ze strefy euro ratował innego członka Unii Walutowej – mówił Pierre Lellouche we wczorajszym wywiadzie dla "Financial Timesa". – Dzięki temu wróciła europejska solidarność – dodał.

Wart 750 mld euro fundusz stabilizacyjny, powołany do życia przez kraje strefy euro, tylko pobudził starania o odchudzanie deficytu budżetowego. Zdaniem MFW niektóre z cięć są nieuzasadnione i mogą spowodować wyhamowanie wzrostu gospodarczego.

Główny ekonomista MFW Olivier Blanchard ostrzega w wywiadzie dla "La Tribune" przed oszczędnościami wprowadzanymi pod presją rynku.

– Rynki mają to do siebie, że wrzucają różne kraje do tego samego koszyka. Wcale nie jest tak, że to wszystkie kraje strefy euro potrzebują tak ostrych środków, jakie musiała wprowadzić Grecja – mówił "La Tribune". Jego zdaniem Włochy i Hiszpania wcale nie muszą gwałtownie ścinać wydatków, a oszczędności powinny zostać rozłożone w czasie. Jego zdaniem nie jest dobrze, gdy wydatki są równolegle ograniczane przez państwo i firmy. – Powstaje wtedy błędne koło, a same oszczędności mogą wymknąć się spod kontroli. Byłoby to równie niebezpieczne jak wówczas, kiedy władze nie panują nad wydatkami – mówił.

To dlatego kraje OECD na zakończonym wczoraj dorocznym posiedzeniu ministrów gospodarek z 35 krajów zobowiązały się do zmniejszania deficytu, ale bez szkody dla wzrostu gospodarczego. Budżety krajów UE, zanim zostaną zatwierdzone, będą poddane kontroli w Brukseli. Jak ujawnił Olli Rehn, komisarz ds. gospodarczych i walutowych, w ten sposób będzie można wyłapać wcześniej wszystkie nieprawidłowości.

Dzisiaj np. Hiszpanom – zdaniem MFW – potrzebna jest głęboka reforma rynku pracy, która spowodowałaby, że produkcja w tym kraju stałaby się bardziej opłacalna. Rząd zapowiada reformę rynku pracy, w tym łatwiejsze przyjmowanie i zwalnianie pracowników, zmiany w warunkach kontraktów czasowych. Zauważył to już francuski koncern PSA, który w swojej hiszpańskiej fabryce Vigo zamierza produkować nowe auto przeznaczone na rynki wschodzące, które ma być eksportowane m.in do Indii i Brazylii, choć tam też PSA ma swoje fabryki. Pomimo starań Madrytu agencja Fitch obniżyła w piątek rating Hiszpanii z AAA do AA+.

Niektóre z posunięć są jednak kosmetyczne i służą głównie utrzymywaniu popularności rządów. Podwyższenie podatków dla najwięcej zarabiających dotknie w Hiszpanii zaledwie 4,6 tysiąca osób, a opozycja, która pomogła premierowi w przepchnięciu oszczędności przez Kortezy, ostrzega, że nie może on już liczyć na podobne poparcie podczas głosowania ustawy budżetowej na 2011 rok.

Zdaniem francuskiego ministra ds. europejskich Pierre Lellouche kryzys zadłużeniowy sprawił, że powstało "coś w rodzaju gospodarczego NATO".

- Tak naprawdę zmieniliśmy traktat z Maastricht, który nie pozwalał na to, aby jeden kraj ze strefy euro ratował innego członka Unii Walutowej – mówił Pierre Lellouche we wczorajszym wywiadzie dla "Financial Timesa". – Dzięki temu wróciła europejska solidarność – dodał.

Pozostało 86% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy