Tengizchevroil w połowie należy do Chevronu, w 25 proc. do Exxon Mobile; 20 proc. ma państwowy Kazhzakmunajgaz, a 5 proc. Łukoil. Dziś, jak podał Reuters, kazachska policja finansowa oskarżyła koncern, że od 2002 r wydobył bezprawnie ponad 3,4 mln ton ropy (warte 1,4 mld dol.), wiercąc poniżej dozwolonej głębokości 5,1 km.

Tengiz broni się, że żadnych ograniczeń w wierceniach nie ma, ale w całej sprawie chodzi raczej o zmuszenie zachodnich inwestorów do uległości i podzielenie się wpływami ze sprawującym rządy niczym w satrapii średniowiecznej prezydentem Nursułtanem Nazarbajewem (były sekretarz KPZR).

Nazarbajew i jego klan już wiele razy rozbijał firmy, które były zbyt samodzielne i przynosiły klanowi zbyt mało zysku. Tengiz jest kontrolowany przez amerykańskie giganty i trudno tu będzie o kompromis.

Stawka jest jednak wysoka, więc od początku roku władze prowadzą krucjatę przeciwko zagranicznym inwestorom sektora paliwowego. Najpierw zaatakowane zostało konsorcjum brytyjskiego BG, włoskiego Eni, Chevronu i Łukoilu, które pompuje ropę i gaz z największego złoża kraju Karaczaganak.

Rząd nałożył im stawkę celną na eksportowaną ropę,pomimo, że wcześniej przysługiwała im stawka zerowa. Groził sprawą sądową i odebraniem licencji, ale na razie się z tego wycofał.