Za euro inwestorzy płacą już tylko 4,04 zł (złoty umocnił się rano o 0,5 proc.). Frank szwajcarski kosztuje już wyraźnie mniej niż 3 zł. Kurs z godz. 11-tej to 2,97 zł za franka (zmiana o 0,9 proc.).
Znaczna część analityków wiąże aprecjację polskiej waluty z pozytywnym wynikiem stress testów dla europejskiego sektora bankowego. Ekonomiści the Royal Bank of Canada oceniają, że złoty zyskiwać będzie na wartości szybciej niż korona czeska z uwagi na prawdopodobieństwo podwyżek stóp procentowych oraz prywatyzację państwowych spółek.
Część analityków zaleca jednak ostrożność. - Naruszenie okolic 4,04-4,05 zł za euro, jakie ma miejsce dzisiaj rano teoretycznie jest sygnałem do ruchu w stronę 4,00 zł w kolejnych dniach. Praktyka każe jednak poczekać do końca dnia na potwierdzenie sygnału i spojrzenie na szerszy kontekst. Sytuacja na Węgrzech pozostanie napięta, sezon publikacji wyników finansowych kluczowych spółek w USA już się kończy, a EUR/USD może wejść w korektę, która raczej nie będzie sprzyjać umocnieniu złotego – ocenia Marek Rogalski, analityk Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska.