Początek piątkowej sesji na europejskich parkietach pokazał, że inwestorzy czują się pewnie. Dane płynące z zagranicy nie nastrajały optymistycznie. Słabo zakończyła handel giełda amerykańska po rozczarowujących wynikach tamtejszych spółek. Zaskoczyły kiepskie odczyty produkcji przemysłowej w Japonii (spadła ona miesiąc do miesiąca o 1,5 proc., podczas gdy prognozowano wzrost o 0,2 proc.), przez co indeks Nikkei stracił 1,64 proc. Rano zaskakujące złe informacje napłynęły z Niemiec, gdzie sprzedaż detaliczna w czerwcu spadła miesiąc do miesiąca o 0,9 proc. Prognozy mówiły o wzroście o 0,3 proc.

Mimo to europejskie giełdy otworzyły się neutralnie. W Warszawie WIG20 stracił 0,16 proc., a WIG 0,13 proc. Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu spadł o 0,06 proc., natomiast francuski CAC 40 i niemiecki DAX zyskały po 0,02 proc.

Na poziomie zbliżonym do otwarcia warszawskie indeksy utrzymywały się przez kilka godzin. Nieznacznie zareagowały na zapowiedź Donalda Tuska, że rząd jest gotowy do podwyższenia podatku VAT o 1 punkt proc. Bardziej natomiast zmartwiły inwestorów dane o amerykańskim PKB w II kwartale (wyniósł on 2,4 proc., o 0,1 punktu proc. mniej od prognoz i o 0,3 punktu proc. mniej niż kwartał wcześniej), tym bardziej, że spowodowały one spadek kontraktów na amerykańskie indeksy. Europejskie giełdy pod koniec dnia próbowały jeszcze sforsować poziomu czwartkowych zamknięć, ale warszawskiej giełdzie, po słabym otwarciu Wall Street, zabrakło już na to czasu.

WIG20 zakończył sesję spadkiem o 0,35 proc. do poziomu 2475 punktu, a WIG spadkiem o 0,36 proc. Z dużych spółek kolejny dzień najsłabiej radziły sobie banki (WIG-Banki spadł o 1,4 proc., najmocniej z wszystkich indeksów). PKO BP stracił 1,5 proc., a Pekao SA 1,4 proc. O 1,3 proc. potaniały akcje PKN Orlen, a o 1 proc. GTC. Największe wzrosty zanotowały TVN i PZU (po 1 proc.) oraz TPSA (0,9 proc.).