Reklama

Ubezpieczenie ucznia nieobowiązkowe

Warto zapłacić więcej, by uzyskać lepszą ochronę lub całkiem zrezygnować z opłacania składki w szkole. Polisa za kilka złotych nie przyda się do niczego

Publikacja: 01.09.2010 07:54

Ubezpieczenie ucznia nieobowiązkowe

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Ubezpieczenie uczniów od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) przez wiele szkół bywa przedstawiane jako obligatoryjny wydatek, taki jak zakup podręczników czy składka na komitet rodzicielski. Tymczasem nie ma żadnego przepisu, który nakazywałby rodzicom ubezpieczenie dziecka w wieku szkolnym od następstw nieszczęśliwych wypadków.

Jest to tylko zwyczaj podtrzymywany przez szkoły także dlatego, że są przez ubezpieczycieli premiowane za zakup grupowej polisy. Towarzystwa dodają do niej np. OC dla nauczycieli za symboliczną opłatę. Albo fundują szkole sprzęt sportowy.

Dlatego radzimy, by nie płacić tej kwoty automatycznie, tylko dlatego, że wychowawczyni dziecka zapowiedziała zbiórkę na pierwszym zebraniu rodziców. Najpierw warto sprawdzić, na jakich warunkach ubezpieczyciel zapewnia ochronę. Należy zainteresować się nie tylko wysokością składki, ale też kwotą ubezpieczenia. I dopiero na tej podstawie podjąć decyzję o przystąpieniu do umowy.

[srodtytul]Zapłacą za utratę zdrowia[/srodtytul]

Podstawowa polisa to tylko NNW. Odszkodowanie jest wypłacane wtedy, gdy ubezpieczony w wyniku zdarzenia losowego poniesie uszczerbek na zdrowiu. Należna poszkodowanemu kwota jest procentem określonej w umowie sumy ubezpieczenia. Możliwe są dwie metody jej obliczania. Wyceny szkody dokonuje powołana przez towarzystwo komisja albo korzysta się z tabel określających, jak poszczególne urazy przekładają się na trwały uszczerbek na zdrowiu.

Reklama
Reklama

Nawet pobieżna lektura tabel ubezpieczeniowych pokazuje, że typowe zdarzenia, do jakich może dojść w szkole, są wycenione nisko. Na przykład odszkodowanie za złamanie stałego zęba to 0,5 – 5 proc. kwoty zapisanej w umowie. Skręcenie kostki ubezpieczyciele wyceniają maksymalnie na 10 proc. wartości polisy. Odszkodowanie za złamanie ręki, którą uczeń zwykle pisze, nie przekracza 25 proc. sumy ubezpieczenia, natomiast wypłata za złamanie drugiej ręki to nie więcej niż 20 proc.

[wyimek][b]20 tys. zł[/b] powinna wynosić suma ubezpieczenia, aby odszkodowanie nie okazało się symboliczne[/wyimek]

Trzeba jednak pamiętać, że są to sumy maksymalne, na które można liczyć tylko u wybranych ubezpieczycieli i to pod warunkiem, że uraz jest szczególnie skomplikowany. Zwykle w tego typu sytuacjach odszkodowanie nie przekracza 10 proc. kwoty, na jaką uczeń został ubezpieczony. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że minimalna proponowana przez towarzystwa suma ubezpieczenia to 5 tys. zł, odszkodowanie wypłacone poszkodowanemu z reguły zamknie się w kwocie kilkuset złotych.

[srodtytul]Wyższa składka[/srodtytul]

Dlatego jeśli już decydujemy się na ochronę, warto rozważyć ubezpieczenie dziecka na wyższą sumę. Maksymalna kwota ubezpieczenia, na jaką zgadzają się towarzystwa, to przynajmniej 15 – 20 tys. zł (w niektórych firmach nawet więcej). Wtedy odszkodowania będą kilka razy wyższe. Oczywiście wiąże się to z koniecznością opłacenia większej składki.

Może też się zdarzyć, że do wypłaty w ogóle nie dojdzie. Szkolne NNW, jak każda polisa, jest obwarowane wieloma wyłączeniami odpowiedzialności towarzystwa. Na przykład odszkodowanie z reguły nie przysługuje, jeśli do uszkodzenia ciała dojdzie w wyniku bójki, a tego w szkole nie da się całkiem wykluczyć. Nie ma natomiast problemu z otrzymaniem odszkodowania, gdy do zdarzenia dojdzie poza szkołą. Ochrona obowiązuje przez całą dobę, siedem dni w tygodniu.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Cenne dodatki[/srodtytul]

Od samej polisy NNW znacznie ciekawsze są dodatki, które można wraz z nią dostać lub opcjonalnie dokupić. Towarzystwo może np. pokryć koszt dojazdu lekarza do poszkodowanego dziecka, zwrócić wydatki poniesione na jego transport do przychodni lub szpitala, zrefundować koszty leczenia (zwykle kwota takiego zwrotu jest ograniczona).

W bardziej rozbudowanych wariantach ubezpieczenia pojawiają się i takie korzyści, jak pokrycie kosztów specjalistycznych badań lub niezbędnego sprzętu rehabilitacyjnego. Za polisę chroniącą w szerszym zakresie trzeba oczywiście zapłacić więcej niż za jej podstawowy wariant.

Ubezpieczenie uczniów od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) przez wiele szkół bywa przedstawiane jako obligatoryjny wydatek, taki jak zakup podręczników czy składka na komitet rodzicielski. Tymczasem nie ma żadnego przepisu, który nakazywałby rodzicom ubezpieczenie dziecka w wieku szkolnym od następstw nieszczęśliwych wypadków.

Jest to tylko zwyczaj podtrzymywany przez szkoły także dlatego, że są przez ubezpieczycieli premiowane za zakup grupowej polisy. Towarzystwa dodają do niej np. OC dla nauczycieli za symboliczną opłatę. Albo fundują szkole sprzęt sportowy.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Ekonomia
Polska już w 2026 r. będzie wydawać 5 proc. PKB na obronność
Ekonomia
Budżet nowej Wspólnoty
Ekonomia
Nowe czasy wymagają nowego podejścia
Ekonomia
Pacjenci w Polsce i Europie zyskali nowe wsparcie
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Ekonomia
Sektor usług biznesowych pisze nową strategię wzrostu
Reklama
Reklama