Ile zarobiły przez trzy lata akcje i obligacje

Jak dobrze pójdzie, na akcjach można zarobić przez trzy lata ponad 100 proc. Tym razem poszło źle. Średnia strata wyniosła 30 proc. A ci, którzy postawili na obligacje, powiększyli stan swoich oszczędności i przez cały czas spali spokojnie

Aktualizacja: 03.09.2010 02:09 Publikacja: 02.09.2010 01:50

Ile zarobiły przez trzy lata akcje i obligacje

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Trzy lata temu, na początku września 2007 r., byliśmy już po pierwszej fali wyprzedaży akcji na giełdzie. Jeśli wtedy ktoś kupił papiery i ma je do dziś, stracił średnio 30 proc., a jeśli były to akcje małych i średnich firm – ponad 50 proc. W skrajnych przypadkach (Polrest, Swarzędz, Techmex, Petrolinvest), straty przekraczają 90 proc.

[b][link=http://www.rp.pl/galeria/274310,1,529835.html]Zobacz najlepsze i najsłabsze fundusze inwestycyjne[/link][/b]

Spośród 294 spółek notowanych przed trzema laty tylko 26 przyniosło zyski. Najlepszą inwestycją okazały się akcje ukraińskiej Astarty oraz spółek handlowych: Helio i Eurocash. W przypadku Astarty stopa zwrotu sięgnęła 200 proc. Na akcjach dwóch pozostałych firm można było zarobić ponad 100 proc.

Dużo lepsze rezultaty osiągnęliśmy, kupując akcje systematycznie. Przy takiej strategii co druga spółka przyniosła zysk. W dziesięciu przypadkach był on trzycyfrowy.

[srodtytul]Nagroda dla mających silne nerwy[/srodtytul]

Zdecydowanym liderem – pod względem zysków za ostatnie trzy lata – okazał się BeefSan. Tu premia dla inwestorów za wytrwałość, ale też akceptację ogromnego ryzyka sięgnęła 290 proc. Spółka przez cały ten okres pokazywała fatalne wyniki finansowe, co systematycznie obniżało jej wartość. Dopiero w czerwcu tego roku informacja o zmianie profilu działalności spowodowała gwałtowny skok kursu. I efekt jest właśnie taki. Warto dodać, że jednorazowy zakup akcji tej firmy zakończył się stratą w wysokości 55 proc.

[b][link=http://www.rp.pl/galeria/274310,2,529835.html]Zobacz wyniki inwestycji w akcje 20 największych spółek giełdowych [/link][/b]

Kursy akcji całej dwudziestki największych firm giełdowych są dziś niższe niż przed trzema laty. Najmniejszą stratę (12,3 proc.) ponieśli akcjonariusze KGHM. Jeśli uwzględnimy wypłacane przez spółkę dywidendy, zostanie ona zniwelowana do zera. Regularny zakup papierów lubińskiej spółki dał 43 proc. zysku.

W 2007 roku mieliśmy wysyp ofert pierwotnych. Na giełdzie zadebiutowało 81 firm. Akcje 70 proc. z nich przyniosły podczas debiutu zyski. Zachęcało to inwestorów do kupowania papierów kolejnych spółek. Kto trzyma je do dziś, ma w portfelu mniej pieniędzy o ponad połowę.

[srodtytul]Jakie kursy, takie fundusze[/srodtytul]

Bessa na giełdzie fatalnie odbiła się na wynikach funduszy inwestycyjnych. Średnia strata funduszy akcyjnych wyniosła 38,5 proc. Była o 6,6 pkt proc. wyższa w porównaniu ze zmianą WIG (wskaźnik ten można uznać benchmark, czyli punkt odniesienia dla tej grupy funduszy).

Wszystkie 43 fundusze akcyjne, których wyniki analizowaliśmy, są dziś pod kreską. Można powiedzieć, że obronną ręką z inwestycji wyszli posiadacze jednostek Skok Akcji. Ich trzyletnia strata wyniosła 12,7 proc., co należy uznać za znakomity rezultat zarówno na tle innych funduszy akcji, jak i giełdy.

[b][link=http://www.rp.pl/galeria/274310,3,529835.html]Zobacz opłacalność depozytów bankowych[/link][/b]

Wycena jednostki uczestnictwa drugiego w klasyfikacji funduszu Idea Akcji jest o ponad 20 proc. niższa niż we wrześniu 2007 roku. Za to systematyczne inwestycje w ten fundusz przyniosły zysk przekraczający 18 proc. Jest to najlepszy wynik w tej kategorii na rynku.

[srodtytul]Sprawność zarządzających[/srodtytul]

Wśród funduszy akcyjnych inwestujących za granicą tylko dwa: PKO Akcji Rynków Wschodzących (26,5 proc.) i Skarbiec Top Funduszy Zagranicznych (2,4 proc.), mają zyski. Wartość jednostek pozostałych funduszy spadła. Przeciętna strata w tej grupie wyniosła 26 proc.

Funduszom zrównoważonym, które inwestują mniej ryzykownie niż akcyjne, również nie udało się wypracować zysków. Ich średnia strata przekroczyła 17 proc.

Najsłabsze w tym okresie: PKO Zrównoważony i Pioneer Zrównoważony straciły około 26 proc. Na drugim biegunie znalazł się fundusz zarządzany przez Skok TFI. Jego wynik to minus 5,5 proc. Rezultat taki udało się osiągnąć nie tylko dzięki nie najgorszym efektom inwestycji w akcje, ale też dzięki sprawności zarządzających w poruszaniu się na rynku obligacji. Fundusz Skok zarobił na obligacjach 42 proc. Lepiej poradził sobie tylko BPH Obligacji 2 (46,6 proc.) i PKO Obligacji Długoterminowych.

[b][link=http://www.rp.pl/galeria/274310,4,529835.html]Zobacz ile zysku przyniosły obligacje skarbowe[/link][/b]

Warto zwrócić uwagę na dwa fundusze zrównoważone zarządzane przez PKO TFI, które osiągnęły skrajnie różne wyniki. PKO Zrównoważony zanotował stratę przekraczającą 26 proc., a PKO Zrównoważony Plus – tylko minus 5,5 proc.

Według Tomasza Publicewicza, szefa Działu Analiz w firmie Analizy Online, różnice te wynikają głównie z tego, że fundusz z plusem w nazwie zarządzany jest bardziej aktywnie. Istotna jest również data rozpoczęcia działalności. Drugi fundusz wystartował w maju 2007 r. Zatem budując swój portfel, kupował akcje, gdy ich kursy na giełdzie spadały.

[srodtytul]Wielkie zróżnicowanie[/srodtytul]

W wynikach funduszy prowadzących relatywnie bezpieczną politykę inwestycyjną też występują duże dysproporcje. Z jednej strony mamy Ideę Protect. Jej stopa zwrotu sięgnęła 30 proc. (drugi w tej kategorii Skarbiec Ochrony Kapitału zarobił 8,2 proc.). Z drugiej strony Allianz Stabilnego Wzrostu przez trzy lata stracił ponad 20 proc.

Dobry wynik pierwszego z funduszy to efekt dwóch czynników. Po pierwsze, w 2009 roku zarządzający z dobrym efektem weszli w sektor rosyjskich obligacji korporacyjnych. Po drugie, wiosną 2007 roku Idea zmieniła politykę inwestycyjną, dopuszczając inwestycje w akcje. Zatem gdy rozpoczynał się kryzys, fundusz ten miał w portfelu niewiele ryzykownych papierów spółek giełdowych.

[srodtytul]Bez stresu z dobrym efektem[/srodtytul]

Przez ostatnie trzy lata bardziej opłacalna okazała się strategia bezpieczna. Fundusze obligacji inwestują teraz elastyczniej, kupują papiery komercyjne i dzięki temu zarabiają więcej, niż moglibyśmy uzyskać samodzielnie, lokując pieniądze w obligacje notowane na giełdzie.

Z naszych wyliczeń wynika, że inwestując za pośrednictwem funduszy, inwestor mógł zarobić średnio 23 proc., czyli o 4,4 pkt proc. więcej, niż wyniosła przeciętna stopa zwrotu z najlepszych serii obligacji. Dobre okazały się również zagraniczne obligacje, zwłaszcza dolarowe. Średnio przyniosły prawie 20 proc. zysku, a najlepsze: PKO Papierów Dłużnych i UniDolar Obligacje odpowiednio 54,5 i 48,1 proc.

[ramka][b]Opinie[/b]

[b]Sebastian Buczek, Quercus TFI[/b]

Wybór inwestycji w bardzo dużym stopniu zależy od poziomu wiedzy inwestora. Jeśli ktoś ma doświadczenie i nie boi się ryzyka, może samodzielnie skonstruować portfel akcji na najbliższe trzy lata. Jeśli nie ma dostatecznej wiedzy, powinien wybrać kilka funduszy inwestycyjnych.Jeśli chodzi o akcje, postawiłbym na mniejsze lub średniej wielkości spółki, które w najbliższych latach mogą istotnie zwiększyć swoje zyski. W przypadku funduszy można rozważyć ulokowanie pieniędzy w funduszach akcji inwestujących w Polsce, w naszym regionie lub na rynkach wschodzących.

Udział akcji w portfelu powinien być dostosowany do tego, jak duże ryzyko inwestor jest w stanie tolerować. Przy założeniu, że akceptowane jest wysokie ryzyko oraz że globalna gospodarka powróci na ścieżkę rozwoju, udział akcji w portfelu może wynieść nawet 50 – 100 proc. Warto podzielić inwestycję na kilka transzy, aby uniknąć zakupu papierów podczas krótkookresowego wzrostu cen. —j.a.

[b]Marek Mikuć, wiceprezes Allianz TFI[/b]

Im dłuższy jest okres inwestycji, tym może być ona bardziej ryzykowna, a to z kolei sprawia, że oczekiwana jest wyższa stopa zwrotu. Ważne jest oczywiście to, w jakim momencie cyklu koniunkturalnego rozpoczyna się inwestycja.

Biorąc pod uwagę obecną i oczekiwaną sytuację rynkową oraz trzyletni horyzont inwestycyjny, osobie o umiarkowanej skłonności do ryzyka zalecałbym zbudowanie dosyć konserwatywnego portfela. Co najmniej 35 – 40 proc. środków ulokowałbym w funduszu pieniężnym, który inwestuje w dłużne papiery wartościowe emitowane przez Skarb Państwa. Pozostałą część włożyłbym w zbliżonych proporcjach do funduszu aktywnej alokacji (lub funduszu absolutnej stopy zwrotu, jeżeli ktoś dysponuje odpowiednio dużymi środkami) oraz do funduszu akcji operującego na rynkach azjatyckich (bez Japonii).

Z obecnych prognoz wynika, że w najbliższych kwartałach koniunktura na rynkach akcji będzie zmienna, więc fundusz aktywnej alokacji powinien radzić sobie lepiej niż fundusze benchmarkowe. Poza tym dla niego moment inwestycji ma drugorzędne znaczenie. —j.a.

[b]Magdalena Zajączkowska-Ejsymont, zastępca dyrektora Departamentu Zarządzania Portfelami Akcyjnymi[/b]

Ostatni kryzys finansowy przypomniał wszystkim, że inwestowanie na rynku kapitałowym wiąże się z ryzykiem. Tym, którzy akceptują niskie ryzyko, a przy tym nie mają odpowiedniej wiedzy i czasu, aby samodzielnie lokować środki w papiery dłużne i w akcje, warto polecić fundusze inwestycyjne. Są one zarządzane przez doświadczone zespoły ekspertów. Wybór funduszy dostępnych na rynku jest duży. Można dopasować ofertę do indywidualnych potrzeb.

Osobom, które akceptują ograniczone ryzyko, a jednocześnie oczekują nieco wyższych zysków w porównaniu z oprocentowaniem lokaty bankowej, polecałabym bezpieczny portfel z niewielkim udziałem akcji. Połowę środków można ulokować w funduszu stabilnego wzrostu, 30 proc. w funduszu obligacji, 20 proc. zaś w skarbowym. Tak zbudowany portfel w perspektywie trzech lat powinien zapewnić wyższą rentowność od depozytu bankowego, przy ograniczonych wahaniach wartości inwestycji. —j.a.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Jak liczyliśmy opłacalność[/srodtytul]

Trzy lata temu, 1 września 2007 r., rozpoczęliśmy systematyczne oszczędzanie i jednorazowe inwestycje.

W końcu sierpnia 2010 r. podsumowaliśmy efekty. Zyski lub straty osiągnięte w wyniku systematycznego oszczędzania nie pokrywają się z wynikami jednorazowych inwestycji dokonanych trzy lata temu. Jest to skutek dwóch czynników.

Po pierwsze w przypadku inwestycji jednorazowej przez trzy lata pracowała od razu cała kwota (a nie rosnąca co miesiąc), co jest szczególnie ważne przy lokatach przynoszących zysk w postaci odsetek.

Po drugie w przypadku akcji i funduszy inwestujących w akcje duże znaczenie mają zmiany kursów na giełdzie; wyniki zależą od ceny akcji w dniu rozpoczęcia i podsumowania inwestycji.

[b]Obligacje skarbowe[/b]

Inwestowaliśmy w papiery notowane na giełdzie: trzyletnie (TZ), dziesięcioletnie o zmiennym oprocentowaniu (DZ), dziesięcioletnie i 20-letnie o stałym oprocentowaniu (DS, WS), pięcioletnie (PS i SP). Kupowaliśmy też obligacje oszczędnościowe: dwuletnie (DOS) i czteroletnie (COI). Cyfry występujące po literach oznaczających obligacje wskazują na miesiąc i rok wykupu papieru (określeń tych użyliśmy na wykresie). Za otrzymane odsetki kupowaliśmy kolejne obligacje. Zyski z papierów notowanych na giełdzie są wyliczone po uwzględnieniu prowizji maklerskiej i wszystkich należnych odsetek.

[b]Akcje[/b]

Wyliczyliśmy zyski ze wszystkich akcji dostępnych na warszawskiej giełdzie przed trzema laty. Na wykresie przedstawiliśmy zwrot z inwestycji w akcje 20 największych spółek giełdowych. Założyliśmy, że kupując akcje, płacimy prowizję maklerską.

[b]Fundusze inwestycyjne[/b]

Jednostki uczestnictwa w funduszach kupowaliśmy po cenach netto obowiązujących danego dnia. Bieżącą wartość portfela obliczyliśmy, mnożąc liczbę jednostek przez ich wartość. Na wykresie przedstawiliśmy tylko te fundusze, które – w ramach danej grupy – osiągnęły najlepsze i najsłabsze wyniki, i które istniały na naszym rynku trzy lata temu.

[b]Lokaty złotowe [/b]

Oprocentowanie lokaty złotowej (rocznej, którą odnowiliśmy na nowych warunkach) ustaliliśmy na podstawie średnich stawek w 20 największych bankach. Zyski obejmują wszystkie należne odsetki.

[b]Waluty[/b]

Dolary i euro kupowaliśmy oraz sprzedawaliśmy w kantorze. Oprocentowanie ustaliliśmy na podstawie średnich stawek w 20 największych bankach.[/ramka]

Trzy lata temu, na początku września 2007 r., byliśmy już po pierwszej fali wyprzedaży akcji na giełdzie. Jeśli wtedy ktoś kupił papiery i ma je do dziś, stracił średnio 30 proc., a jeśli były to akcje małych i średnich firm – ponad 50 proc. W skrajnych przypadkach (Polrest, Swarzędz, Techmex, Petrolinvest), straty przekraczają 90 proc.

[b][link=http://www.rp.pl/galeria/274310,1,529835.html]Zobacz najlepsze i najsłabsze fundusze inwestycyjne[/link][/b]

Pozostało 96% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy