Doradcy inwestycyjni z Raiffeisen Banku są umiarkowanymi optymistami, jeśli chodzi o giełdę. – Spodziewamy się, że w tym roku stopa zwrotu z WIG wyniesie ok. 10 proc. – mówi Marcin Malinowski z zespołu portfeli finansowych w Raiffeisen Banku.[wyimek]10 proc. takiego wzrostu WIG w 2011 r. oczekuje Raiffeisen Bank[/wyimek]
Większość analityków i zarządzających na przełomie poprzedniego i tego roku mówiła o zwyżkach rzędu 15 – 20 proc. – Dla WIG spodziewam się wzrostu w tym roku na poziomie 20 proc., plus minus 3 proc. Dla WIG20 powinno to być około 15 proc. – prognozował na przykład Krzysztof Stupnicki, prezes Amplico TFI, którego prognozy na 2010 r. okazały się bardzo trafne.
Z pewną rezerwą do walorów podchodzą jeszcze specjaliści z BPH TFI. – Bazowy scenariusz zakłada wzrost WIG rzędu 5 – 10 proc. w skali tego roku – mówił niedawno Grzegorz Łętocha, dyrektor departamentu zarządzania aktywami w tym towarzystwie.
– W tym roku stawiamy raczej na małe i średnie spółki niż blue chips. WIG20 jest znacznie bardziej wrażliwy na globalne nastroje, które będą prawdopodobnie bardzo zmienne – spodziewa się Malinowski z Raiffeisena, przygotowujący analizy rynkowe dla najbogatszych klientów banku.
Nieco większych zysków można poszukać poza warszawskim parkietem. – Coraz lepsze perspektywy wzrostu cen akcji mają duże międzynarodowe koncerny, notowane na głównych giełdach, a działające na całym świecie, w tym korzystające na wciąż dynamicznym rozwoju gospodarczym krajów rozwijających się – mówi doradca inwestycyjny z Raiffeisen Banku. – Generalnie jest to czas na inwestowanie w dobrze ugruntowane na rynku spółki o rozsądnych wycenach, a mniej we wzrostowe – dodaje. Raczej odradza rynki azjatyckie. – W naszych modelowych portfelach niedoważamy Chin i innych rynków regionu, które w poprzednich kwartałach bardzo silnie zwyżkowały – tłumaczy. – Aczkolwiek w długim okresie Azja oczywiście pozostaje nadal atrakcyjna – zaznacza.