Czy w branży mobilnej rośnie bańka spekulacyjna?

Wyceny spółek zajmujących się usługami i aplikacjami mobilnymi oszalały. Część ekspertów ostrzega - w branży mobilnej i internetowej za oceanem tworzy się kolejna spekulacyjna bańka, a wydawane dziś przez inwestorów lekką ręką dziesiątki milionów dolarów mogą nigdy się nie zwrócić.

Aktualizacja: 13.04.2011 09:13 Publikacja: 13.04.2011 02:09

Czy w branży mobilnej rośnie bańka spekulacyjna?

Foto: ROL

Po tym, co wydarzyło się kilka tygodni temu w USA, ostatni uczestnicy i obserwatorzy rynku telekomunikacyjnego raczej pozbyli się wątpliwości co do tego, czy mobilne aplikacje o których tyle mówią producenci sprzętu i (choć z mniejszym zaangażowaniem) operatorzy, to poważny biznes.

Pod koniec marca firma Color, amerykański start-up, którego jedynym produktem jest aplikacja na systemy iPhone i Android pod tą samą nazwą, pozyskała od inwestorów 41 mln dol. w ramach pierwszej rundy finansowania. Aż 25 mln dol. z tej sumy wyłożył fundusz Sequoia Capital, który mniejszym zaufaniem niż Color obdarzył kiedyś np. Google, inwestując w firmę 12,5 mln dol.

DSL i światłowody są autostradą dla nowych usług

Color to aplikacja pozwalająca na dzielenie się zdjęciami z użytkownikami, którzy wykonali fotografie w tym samym miejscu i znajdują się w pobliżu. Użytkownicy usługi, nawet nie znając się osobiście, mogą utworzyć np. kolaż ze zdjęć z koncertu, na którym jednocześnie się znajdują. Przedstawiciele Sequoia Capital nazwali pomysł Billa Nguyena, założyciela start-upu, jednym z tych przedsięwzięć, które zdarzają się raz, góra dwa razy na dekadę.

Pozyskanie przez twórców aplikacji tak wysokiego finansowania jeszcze zanim ich produkt został udostępniony użytkownikom, wzbudziło wiele kontrowersji w branży technologicznej. Eksperci i komentatorzy odebrali to wydarzenie jako koronny przykład spekulacyjnej bańki, która powstaje na styku sektora mobilnego i Internetu jedenaście lat po pęknięciu pierwszej bańki „dotcomów" w 2000 r.

– Aplikacje i nowe usługi napędzają wzrost. Pojawiają się na coraz większej ilości urządzeń, nie tylko w smart fonach. Przyczynia się do tego coraz większa technologiczna dojrzałość sieci i upowszechnianie takich technologii jak DSL czy łącza światłowodowe oraz protokół IP. Następuje proliferacja urządzeń podłączonych do sieci, a wraz z nią wszyscy obecni w niej gracze szukają nowych źródeł przychodu – mówi rpkom.pl Ryan Koontz, główny analityk telekomunikacyjny firmy Inflection Research.

Fundusze venture capital lubią branżę telekomunikacyjną

Sektor mobilny, przynajmniej w USA, jest drugim po „Internecie konsumenckim" największym sektorem, w którym fundusze venture capital lokują swoje pieniądze. W 2010 r. (dane za pierwsze trzy kwartały), było to ok. 10 proc. z 9,2 mld dol. wydanych przez VC. – Sektor mobilny z całą pewnością nie będzie dotknięty kolejną spekulacyjną bańką – przekonywał niedawno w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Brian Wilcove z funduszu Soffinova Ventures z kalifornijskiej Doliny Krzemowej.

– Inwestycja 41 mln dol. w mobilną aplikację to szalona historia. Mamy do czynienia z wczesnym stadium tworzenia się spekulacyjnej bańki na rynku mobilnym i internetowym – twierdzi z kolei Alex Farcet, dyrektor zarządzający Startupbootcamp, europejskiego „akceleratora startupów", inwestor.

Wyceny firm a ich przychody. Bywało gorzej.

W wyrobieniu sobie własnej opinii na ten temat pomagają liczby. W 2000 r., przed internetowym krachem na giełdzie, Cisco, gigant produkcji sprzętu telekomunikacyjnego, był wyceniany przez giełdy na 27-krotność własnych rocznych przychodów. W tym samym okresie Akamai, firma zarządzająca ruchem sieciowym była warta – według inwestorów – ponad 7,3 tys. razy więcej niż przychody.

Dziś Cisco warte jest ok. 96 mld dol., tylko nieco ponad 2 razy więcej niż przychody (40 mld dol. w 2010 r.). Także sytuacja Nokii, największego na świecie producenta telefonów komórkowych, zdaje się zaprzeczać pogłoskom o spekulacyjnym zagrożeniu: inwestorzy wyceniają ją na 33 mld dol., podczas gdy jej przychody w ubiegłym roku wyniosły 42 mld dol. Co więcej, nawet Apple, od kilku lat kroczące od sukcesu do sukcesu w sektorze mobilnym, może pochwalić się kapitalizacją rzędu 300 mln dol., niewiele niż trzy razy większą od obrotów firmy.

Dostawcy usług mobilnych w centrum spekulacji

Wątpliwości mogą natomiast budzić wyceny dostawców usług „over the top", nie związanych w żaden sposób z operatorami, ale nie mogący się obejść bez komponentu mobilnego. Koronnym przykładem jest Facebook, coraz częściej spotykany w ofertach telekomów w ramach usługi stałego dostępu do społeczności, jest wart około 75 mld dol.

Pieniądze inwestorów płyną jednak także do mniejszych, nie znanych jeszcze po tej stronie Atlantyku spółek: Apperian (9,5 mln dol.), Appia (10 mln dol.), Bubble Motion (10 mln dol.), Newsy (1,5 mln dol.), Sundrop Mobile (900 tys. dol.).

Czy takie zastrzyki gotówki i idące za nimi wyceny nie mające większego związku z przychodami są objawem spekulacyjnej bański, czy też po prostu entuzjazmu inwestorów - to się okaże.

Rynek smartfonów, o którym w rpkom.pl piszemy bardzo często, poszerza się gwałtownie. Zaawansowane telefony, gotowe na przyjęcie aplikacji od firm trzecich, generują już połowę zysków producentów sprzętu. Z kolei nawet najbardziej zaawansowany hardware, jeśli nie jest wspomagany odpowiednio bogatą platformą dystrybucji treści, jak Android Market czy Apple App Store, powoduje że inwestorzy mają nadziei na zyski. Doświadczają teraz tego takie firmy jak Nokia czy Research In Motion. Nie jest jeszcze jasne, czy kosztujące setki milionów dolarów poszukiwania mobilnej usługi z dużym potencjałem wzrostu okaże się skuteczną taktyką, czy wyrzucaniem pieniędzy w błoto na obrzeżach telekomunikacyjnego rynku.

Po tym, co wydarzyło się kilka tygodni temu w USA, ostatni uczestnicy i obserwatorzy rynku telekomunikacyjnego raczej pozbyli się wątpliwości co do tego, czy mobilne aplikacje o których tyle mówią producenci sprzętu i (choć z mniejszym zaangażowaniem) operatorzy, to poważny biznes.

Pod koniec marca firma Color, amerykański start-up, którego jedynym produktem jest aplikacja na systemy iPhone i Android pod tą samą nazwą, pozyskała od inwestorów 41 mln dol. w ramach pierwszej rundy finansowania. Aż 25 mln dol. z tej sumy wyłożył fundusz Sequoia Capital, który mniejszym zaufaniem niż Color obdarzył kiedyś np. Google, inwestując w firmę 12,5 mln dol.

Pozostało 87% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy