Dobra grafika lepsza jest od marnego obrazu. Wie o tym około 200 osób w Polsce. Na tyle Michał Maksymiuk oszacował w zeszłym roku liczbę stałych klientów Salonu Antykwarycznego Nautilus, który od 1993 roku w Krakowie specjalizuje się w aukcyjnym handlu grafiką artystyczną. Z tego mniej więcej 20 kolekcjonerów na co dzień systematycznie interesuje się rynkiem grafiki. Gotowi są, jak wynika z obserwacji, wydać od ręki nawet 15 – 20 tys. zł, gdy w handlu pojawią się poszukiwane przez nich dzieła.
Już za 150 zł można kupić dobrą współczesną lub zabytkową grafikę. Niekiedy kosztuje jeszcze mniej. Grafiki dostępne są we wszystkich antykwariatach, zwłaszcza w książkowych, a także na jarmarkach staroci. Najbogatszy wybór oferuje zwykle Nautilus (www.artlist.pl), który w najbliższą sobotę, 4 czerwca, organizuje drugą aukcję w tym półroczu, wystawi ok. 200 grafik oraz rysunki i prace malowane na papierze.
Przez lata Nautilus organizował tylko dwie aukcje rocznie. W 2010 r. odbyły się cztery aukcje grafiki, co świadczy o wysokim popycie. Codzienna i aukcyjna oferta firmy ma charakter autorski. To znaczy, że dostarczane do sprzedaży prace są ostro selekcjonowane przez właścicieli antykwariatu pod względem jakości artystycznej i rzadkości.
Ozdobą najnowszej oferty jest litografia Leona Wyczółkowskiego „Arrasy w katedrze wawelskiej", podmalowana przez autora akwarelą i kredką, wyceniona na 8 tys. zł (zdjęcie obok). To autorskie podmalowanie dowodzi, że odbitki mogą się między sobą istotnie różnić. Zgromadzono 20 dekoracyjnych drzeworytów Władysława Skoczylasa (800 – 2000 zł). Jest też grafika dawna. Arcyrzadki portret Aleksandra Wielkiego w XVI wieku wyciął w miedziorycie Giulio Bonasone (2,5 tys. zł).
Pośród powojennej grafiki wyróżnia się 20 ekspresjonistycznych drzeworytów Mieczysława Wejmana, pochodzą z lat 40., każdy kosztuje 600 zł. Hitem licytacji może być kwasoryt