Gaz łupkowy jest potencjalnie rewolucyjnym czynnikiem zmiany gospodarczej i politycznej na świecie o konsekwencjach dalece wykraczających poza branżę energetyczną w Polsce czy Europie. Jego rezerwy są najprawdopodobniej porównywalne z zasobami gazu tradycyjnego.
Komercyjne uwolnienie tych rezerw oznacza więcej prawdziwej konkurencji na rynku energii i znaczące osłabienie pozycji dotychczasowych graczy – Rosji, Iranu, Kataru. W tej sprawie mamy wielu oponentów, ale nie jesteśmy też całkiem osamotnieni.
Sprzeczne interesy
Gazprom cieszy się niemal monopolem importowym w Europie Środkowej. Pozwala to nie tylko na dyktowanie cen, ale i nadużywanie pozycji monopolisty do celów politycznych. Komercyjne pojawienie się każdej nierosyjskiej molekuły gazu w tej części Europy to dla tego giganta strata.
Jest też szerszy plan zmiany, jaką może przynieść rewolucja łupkowa w Europie. Po pierwsze nowy gaz, jeszcze ten z LNG, skutecznie niszczy mechanizmy cenowe gazu oparte na cenie ropy. Z wyjątkiem takich krajów jak Polska, ten związek upada.
Drugą złą wiadomością dla Gazpromu i Rosji jest zmiana pola rywalizacji – ulubiona rosyjska rywalizacja na skalę zmienia się na naszych oczach w rywalizację technologiczną. To najgorsze pole dla Rosji, która w tym względzie może liczyć jedynie na nierówną współpracę z Europą.