Ile państwa, ile rynku w ochronie zdrowia

Zdaniem ekspertów państwo powinno pełnić przede wszystkim rolę regulatora i gwaranta zasad rządzących systemem opieki zdrowotnej

Publikacja: 16.08.2011 04:32

Ile państwa, ile rynku w ochronie zdrowia

Foto: Rzeczpospolita

Podczas tegorocznego XXI Forum Ekonomicznego w Krynicy mottem przewodnim dyskusji związanych z ochroną zdrowia będzie zakres udziału w niej państwa i rynku. Organizatorzy przyjęli założenie, że nie będą rozpatrywać tego zagadnienia w kategorii rywalizacji prywatnego z publicznym, odchodząc od fałszywej ich zdaniem tezy, że im więcej rynku w systemie opieki zdrowotnej, tym mniej państwa, i odwrotnie.

Jak podkreśla Maciej Bogucki, przewodniczący Rady Programowej Forum Ochrony Zdrowia, rozważania mają dotyczyć tego, jak powinna układać się współpraca państwa z rynkiem w jego poszczególnych sektorach (podstawowej opieki medycznej, szpitalnej i laboratoryjnej), w zakresie finansowania ochrony zdrowia (jaki ma być udział środków publicznych, a jaki prywatnych, w tym ubezpieczeń), w przemyśle farmaceutycznym, który w większości znajduje się w rękach prywatnych, ale jako branża strategiczna potrzebuje wsparcia państwa.

Ważna efektywność

Zaproszeni przez „Rzeczpospolitą" eksperci zgodzili się podczas dyskusji, że w systemie ochrony zdrowia państwo i rynek mają do odegrania odmienne role, i zastanawiali się, jaka w każdym z tych obszarów ma przypaść państwu, a jaka przedsiębiorcom.

Wiceminister zdrowia Jakub Szulc przyznał, że rynek zapewne poradziłby sobie samodzielnie nawet w tak nietypowej branży jak zdrowie. – Jednak osobiście nie chciałbym funkcjonować w systemie ochrony zdrowia, który byłby wyłącznie wolnym rynkiem, bo byłby on z dużą dozą prawdopodobieństwa nieprzyjazny dla pacjenta – mówił Szulc. W jego opinii kluczem do dyskusji powinno być to, jak zapewnić odpowiednie mechanizmy regulacyjne, które będą wzmacniać efektywność całego systemu ochrony zdrowia.

– W systemie ochrony zdrowia, podobnie jak w przypadku innych branż, istnieje konkurencja w dziedzinie kapitału i pacjentów, której skutkiem ma być wzrost efektywności. Jednak z tym specyficznym sektorem sam rynek sobie nie poradzi, przede wszystkim dlatego, że charakteryzuje go asymetria w dostępie do informacji między odbiorcą, czyli pacjentem, a lekarzem dostawcą – mówił Łukasz Zalicki, partner zarządzający Ernst & Young. Zdaniem Zalickiego niezbędny jest więc regulator pilnujący, by asymetria informacji nie doprowadzała do wynaturzenia rynku i nadużycia roli dostawców, a skuteczność działań szła w parze z realizacją zasad solidaryzmu społecznego. Powinno się też położyć nacisk na efektywność poprzez konsolidację systemu ochrony zdrowotnej, który nie działa teraz efektywnie, bo nie jest spójny. Jednym z elementów prowadzących do wzrostu efektywności byłoby wprowadzenie konkurencji między płatnikami.

Zdaniem byłego ministra zdrowia Marka Balickiego często słabości rynku mogą mieć gorsze skutki dla systemu opieki zdrowotnej niż słabości państwa. – Na przykład ograniczenie mechanizmów rynkowych w gospodarce lekiem jest ryzykownym zabiegiem, bo tu dawały one dobre efekty – mówił Balicki. – Ale gdy mówimy o szpitalach, nadmiar mechanizmów rynkowych może się okazać krytyczny. Przełożenie nacisku z efektywności na produktywność w państwie, które nie jest bogatym państwem i nie może przeznaczać wielkich środków na ochronę zdrowia, jest zabiegiem ryzykownym.

Partner w innowacjach

Maciej Adamkiewicz, prezes Adamedu, jednego z największych polskich producentów leków, zwrócił uwagę na specyficzną rolę, jaką ma teraz do odegrania państwo w odniesieniu do branży farmaceutycznej. – Z bilansu handlowego Polski wynika, że importujemy więcej nowych technologii medycznych, niż eksportujemy. Mamy wszystkie dane do rozwoju tych technologii: świetnie wykształconych lekarzy, placówki naukowe, wreszcie firmy, ale system powstawania nowych technologii w Unii Europejskiej wymaga udowodnienia ich bezpieczeństwa i skuteczności. Tutaj państwo powinno służyć jako partner, pomagając firmom rozwijać działalność badawczo-rozwojową i tworzyć nowe technologie, które będziemy eksportować – mówił Adamkiewicz.

Paweł Sztwiertnia, dyrektor generalny Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych Infarma, mówił, że należałoby wyjść od ustalenia, czy rynek w ogóle jest w stanie zastąpić państwo i gdzie może go zastąpić. Jego zdaniem teza, że tam, gdzie nie działa państwo, wchodzi rynek, jest fałszywa. – Większość środków i tak pozostaje w rękach publicznych, nawet w takich krajach jak Stany Zjednoczone – mówił dyrektor Infarmy.

Według Pawła Kalbarczyka z Polskiej Izby Ubezpieczeń, państwo powinno być przede wszystkim gwarantem zasad rządzących systemem opieki zdrowotnej, czyli równości dostępu do środków publicznych. – To wymaga, żeby państwo było silne, bo inaczej elementy kształtujące system stają się fikcją. Po stronie państwa powinny leżeć wszystkie kwestie dotyczące planowania potrzeb zdrowotnych oraz długoterminowe prognozowanie i planowanie – mówił Kalbarczyk. Jego zdaniem równowaga w systemie jest możliwa, gdy państwo jest silne, a sektor prywatny traktowany jako partner silnego państwa i realizujący cele publiczne kształtowane w długiej perspektywie, które są przedmiotem publicznej debaty i uzgodnień społecznych.

Kierunek dobry, ale tempo słabe

– Reforma systemu ochrony zdrowia zmierza w dobrym kierunku, ale jest to droga trudna, z przeszkodami. System idzie powoli, bo jest bardzo zmęczony zmianami – mówił prof. Michał Kulesza z kancelarii Domański, Zakrzewski i Palinka. – W reformach wprowadzanych od 20 lat brakuje od samego początku jasnej i stabilnej deklaracji państwa, w którą stronę zmierzamy, i uczciwości w komunikacji z rynkiem.

Kulesza podkreślał, że choć od 1999 r. państwo wycofuje się z systemu, otwierając swobodne pole dla innych udziałowców, to jednak chce ciągle mieć na niego wpływ. – Pytanie jako kto: właściciel, regulator, planista, kontroler, sędzia czy może kat, bo wymierzane przez niego kary w niektórych przypadkach są drakońskie? – pytał Kulesza. – Z jednej strony państwo mówi: trzeba uruchamiać tyle rynku, ile można, ale z drugiej zaznacza, że to ono decyduje, czym jest rynek.

Maciej Piróg, dyrektor Centrum Zdrowia Dziecka i doradca społeczny prezydenta RP w zakresie ochrony zdrowia, podkreślił, że w polskim systemie ochrony zdrowotnej są coraz lepsze warunki, by państwo pełniło rolę regulatora, a nie organizatora. – Sprzyjają mu takie zdarzenia jak przyjęcie pakietu zdrowotnego. W zakresie prawa pozostało tylko uregulowanie roli płatnika.

Zdaniem Piróga granica między państwem a rynkiem powinna być płynna — najlepszym przykładem są reguły partnerstwa publiczno-prywatnego. Potrzebna jest też współpraca z niezależnymi instytucjami.

Paweł Kalbarczyk z Polskiej Izby Ubezpieczeń przypomniał, że proporcje wydatków prywatnych do publicznych w ochronie zdrowia w ciągu ostatnich dziesięciu lat praktycznie się nie zmieniły. – Wahają się pomiędzy 30 proc. w odniesieniu do prywatnych, a 60 proc. w przypadku publicznych. Zmienia się za to pula pieniędzy, która urosła w sposób zasadniczy – mówił Kalbarczyk. – Powstaje więc pytanie, czy jest ona dziś efektywniej wydatkowana niż w 1990 r., kiedy zaczęły się reformy w branży. Wzrosła więc produktywność systemu ochrony zdrowia, a zmalała jego efektywność. Za to dynamika nakładów wynosząca powyżej 8 proc. w przypadku środków prywatnych i powyżej 9 proc. dla środków publicznych, jest imponująca i mogłaby jej pozazdrościć każda inna dziedzina gospodarki.

www

XXI Forum Ekonomiczne w Krynicy 9 – 11 września 2011 r.

www.forum-ekonomiczne.pl

Podczas tegorocznego XXI Forum Ekonomicznego w Krynicy mottem przewodnim dyskusji związanych z ochroną zdrowia będzie zakres udziału w niej państwa i rynku. Organizatorzy przyjęli założenie, że nie będą rozpatrywać tego zagadnienia w kategorii rywalizacji prywatnego z publicznym, odchodząc od fałszywej ich zdaniem tezy, że im więcej rynku w systemie opieki zdrowotnej, tym mniej państwa, i odwrotnie.

Jak podkreśla Maciej Bogucki, przewodniczący Rady Programowej Forum Ochrony Zdrowia, rozważania mają dotyczyć tego, jak powinna układać się współpraca państwa z rynkiem w jego poszczególnych sektorach (podstawowej opieki medycznej, szpitalnej i laboratoryjnej), w zakresie finansowania ochrony zdrowia (jaki ma być udział środków publicznych, a jaki prywatnych, w tym ubezpieczeń), w przemyśle farmaceutycznym, który w większości znajduje się w rękach prywatnych, ale jako branża strategiczna potrzebuje wsparcia państwa.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Patronat Rzeczpospolitej
Naukowcy też zadbają o bezpieczeństwo polskiego przemysłu obronnego
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Ekonomia
E-Doręczenia: cyfrowa przyszłość listów poleconych
Patronat Rzeczpospolitej
Silna gospodarka da Polsce bezpieczeństwo
Ekonomia
Sektor farmaceutyczny pod finansową presją ustawy o KSC
Ekonomia
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę