Decyzja Banku Centralnego Szwajcarii, że będzie skupował w nieograniczonej ilości zagraniczne waluty skutkowała gwałtownym osłabieniem helweckiej waluty.
Szwajcarski Bank Centralny Narodowy zdecydował we wtorek, że będzie skupował w nieograniczonej ilości zagraniczne waluty. Ustalił również minimalny kurs wymiany franka na euro. Nie może być niższy niż 1,2 franka za jedno euro.
Informacja spowodowała gwałtowną wyprzedaż helweckiej waluty. Kurs EUR/CHF, który jeszcze przed godziną 10 wynosił 1,1 zmienił się na 1,2 co oznacza, że euro zyskało do franka ponad 8 proc.
Na decyzji Szwajcarów skorzystał też złoty. Jeszcze rano za franka trzeba było płacić w Warszawie 3,82 zł. W ciągu kilkunastu sekund cena spadła d0 3,5 zł czyli o 7,8 proc. Przejściowo notowania osunęły się nawet do 3,45 zł. Nasza waluta zaczęła też zyskiwać do euro. Jego kurs spada obecnie (godz. 10.20) do 4,21 zł z 4,24 zł. Dolar kosztuje 2,97 zł choć rano wyceniano go nawet na 3,02 zł.
- Działania SNB, które w naszej opinii okażą się skuteczne, są korzystne dla polskiej waluty. Tańszy frank oznacza większą konsumpcję. Oznacza też poprawę bilansów banków, które w największym stopniu udzielały kredytów denominowanych we franku - uważa Marcin R. Kiepas, analityk X-Trade Brokers DM.