Wyprzedaż euro (wczoraj straciło kolejne 0,5 proc. do dolara amerykańskiego) ma z kolei negatywne konsekwencje dla złotego.

O?skali niechęci do euro i powiązanych z nim walut może świadczyć fakt, że ich wyprzedaży nie były nawet w stanie powstrzymać lepsze, niż oczekiwano, dane o PKB?strefy euro w I?kwartale czy – w przypadku naszego rynku – zapowiedź, że resort finansów zamierza wymieniać na rynku waluty na złotego.

W szczytowym momencie wtorkowej wyprzedaży dolar kosztował w Warszawie już ponad 3,42 zł, a euro 4,37 zł. Za franka płacono wówczas 3,64 zł. Późnym popołudniem kursy nieco spadły, ale i tak za dolara płacono wciąż 1,8 proc. więcej niż w poniedziałek, czyli prawie 3,42 zł. Euro i frank drożały o 1,1 proc. do odpowiednio: 4,36 zł i 3,63 zł.

Trochę lepsze nastroje panowały wczoraj na rynku długu. Co prawda rentowność papierów dziesięcioletnich wzrosła, tym razem do 5,49 proc., ale pięciolatek spadła do 5,02 proc., a dwulatek do 4,83 proc.