Za euro nie zapłacimy więcej, niż 4,20 zł

Analitycy wykluczają takie osłabienie, do jakiego doszło wiosną, gdy euro kosztowało 4,40 zł.

Publikacja: 14.11.2012 00:38

Za euro nie zapłacimy więcej, niż 4,20 zł

Foto: Bloomberg

Polska waluta od kilku dni wyraźnie się osłabia. Wczoraj jej kurs wobec euro zniżkował nawet o 0,7 proc., a wobec dolara nawet o 1 proc. W efekcie za euro było trzeba zapłacić nawet 4,19 zł, najwięcej od dwóch miesięcy, a za dolara 3,31 zł.

Nieco ponad miesiąc temu euro kosztowało 4,06 zł, a dolar 3,11 zł. Spośród ponad 30 najpopularniejszych walut świata tylko korona islandzka osłabła w tym czasie bardziej. Ale inne waluty naszego regionu – czeska korona i węgierski forint – nie radziły sobie dużo lepiej niż złoty. To sugeruje, że deprecjacja złotego nie ma wyłącznie przyczyn krajowych, takich jak słabnięcie gospodarki i łagodzenie polityki pieniężnej.

Awersja do ryzyka

– Nastroje na światowych rynkach finansowych w ostatnich dniach wyraźnie się pogorszyły, co ma związek z obawami o tzw. urwisko fiskalne w USA oraz ponownie o przyszłość Grecji. To negatywnie wpływa na notowania wszystkich walut Europy Środkowo-Wschodniej, a właściwie wszystkich walut państw rozwijających się – powiedziała „Rz" Gaelle Blanchard, analityk walut naszego regionu w banku Societe Generale w Londynie.

Także Joanna Bachert, analityk PKO BP, wskazuje, że kurs złotego pozostaje przede wszystkim pod wpływem czynników globalnych. Wczoraj niechęć inwestorów do ryzykownych aktywów, w tym walut naszego regionu, spotęgował rozczarowujący odczyt indeksu ZEW. Wskaźnik mierzący oczekiwania analityków i inwestorów wobec koniunktury w Niemczech w perspektywie sześciu miesięcy, spadł w listopadzie do -15,7 pkt z -11,5 pkt w październiku, podczas gdy ekonomiści spodziewali się jego niewielkiego odbicia.

Łagodna RPP

To, że deprecjacja złotego jest silniejsza niż innych walut regionu, analitycy tłumaczą zeszłotygodniową obniżką stóp procentowych i oczekiwaniami inwestorów na kolejne takie ruchy. – Rozpoczęcie przez Radę Polityki Pieniężnej cyklu obniżek stóp z pewnością wyznaczyło złotemu kierunek – powiedziała „Rz" Thu Lan Nguyen, analityk walut Europy Środkowo-Wschodniej w Commerzbanku we Frankfurcie.

Na rynkach od kilku miesięcy spodziewano się łagodzenia polityki pieniężnej, więc teoretycznie notowania złotego powinny to już uwzględniać. Ale eksperci wskazują, że po tym, jak we wrześniu RPP niespodziewanie pozostawiła stopę procentową bez zmian, progności stali się ostrożniejsi. Teraz zaś dalsze łagodzenie polityki pieniężnej wydaje się przesądzone. Wczoraj Anna Zielińska-Głębocka z RPP powiedziała, że stopa referencyjna może zostać obcięta jeszcze o 0,5–0,75 pkt proc., przy czym kolejna obniżka powinna mieć miejsce już w grudniu. W poniedziałek w równie gołębim tonie wypowiedziała się Elżbieta Chojna-Duch. Poparcie dla kolejnych obniżek stóp wyrazili też Adam Glapiński i Jan Winiecki uważani za jastrzębie w RPP.

Zdaniem Arkadiusza Urbańskiego z Biura Analiz Makroekonomicznych banku Pekao wskutek awersji inwestorów do ryzyka, słabnięcia polskiej gospodarki oraz oczekiwań na agresywniejsze, niż dotąd zakładano, łagodzenie polityki pieniężnej kurs euro w złotych może w najbliższych tygodniach oscylować w przedziale 4,20–4,26.

Większość ekspertów jest jednak zdania, że deprecjacja złotego jest już niemal zakończona. – Kurs euro w złotych może w krótkiej perspektywie sięgnąć 4,20, ale to jest dość silny poziom oporu i jest mało prawdopodobne, aby został przełamany – powiedziała Blanchard. Według niej za kilka miesięcy za euro będziemy płacili 3,90 zł. – Polska pozos-taje solidną gospodarką, a polskie obligacje będą nadal przyciągały zagraniczny kapitał – tłumaczy „Rz". Ankietowani przez agencję Bloomberga analitycy spodziewają się średnio, że pod koniec I kwartału 2013 r. euro będzie kosztowało 4,15 zł, przy czym najwięksi pesymiści sądzą, że będzie to 4,30 zł.

Klienci banków się niepokoją

Droższe euro, wyższe raty kredytów walutowych

W ostatnich dniach na skutek osłabienia złotego o 7 groszy rata kredytu hipotecznego w wysokości 300 tys. zł, zaciągniętego w euro na początku ubiegłego roku w euro na okres 30 lat, z uwzględnieniem spreadu bankowego, wzrosła o blisko 24 zł w skali miesiąca. Jeśli złoty wciąż będzie się osłabiał, to kredytobiorcy ze zobowiązaniami w euro będą płacili coraz wyższe raty. Jeśli euro zdrożeje o 10 groszy, to rata będzie wyższa dodatkowo o 34 zł miesięcznie. Podobna zmiana dotyczy kredytów zaciągniętych we frankach – kurs szwajcarskiej waluty zachowuje się wobec złotego prawie tak jak euro.

Polska waluta od kilku dni wyraźnie się osłabia. Wczoraj jej kurs wobec euro zniżkował nawet o 0,7 proc., a wobec dolara nawet o 1 proc. W efekcie za euro było trzeba zapłacić nawet 4,19 zł, najwięcej od dwóch miesięcy, a za dolara 3,31 zł.

Nieco ponad miesiąc temu euro kosztowało 4,06 zł, a dolar 3,11 zł. Spośród ponad 30 najpopularniejszych walut świata tylko korona islandzka osłabła w tym czasie bardziej. Ale inne waluty naszego regionu – czeska korona i węgierski forint – nie radziły sobie dużo lepiej niż złoty. To sugeruje, że deprecjacja złotego nie ma wyłącznie przyczyn krajowych, takich jak słabnięcie gospodarki i łagodzenie polityki pieniężnej.

Pozostało 84% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy