Pierwszych kilka godzin wtorkowych notowań na rynku walutowym w Warszawie nie było zbyt emocjonujących. Gracze czekali na publikowane o godz. 14 dane o produkcji przemysłowej. Podobnie, z braku ważnych danych makroekonomicznych, spokojny przebieg miał handel na rynkach globalnych. Kurs EUR/USD poruszał się blisko połowy przedziału 1,28–1,29. Na naszym parkiecie euro i dolar amerykański lekko traciły na wartości. Szwajcarski frank taniał o 0,4 proc., do niespełna 3,35 zł.
Dane o produkcji przemysłowej, które okazały się symbolicznie gorsze od oczekiwanych, przełożyły się na lekkie osłabienie złotego. Kursy euro i dolara znalazły się powyżej poziomów obserwowanych w poniedziałek wieczorem. Jedynie frank pozostawał pod kreską, ale miał do nadrobienia największy dystans. Przed zamknięciem za euro płacono przeszło 4,18 zł, co oznaczało 0,1-proc. wzrost. Tyle samo, do 3,25 zł, zwyżkował dolar. Frank taniał o 0,25 proc. do przeszło 3,35 zł.
Bieżący tydzień nie jest też udany dla polskich obligacji, których ceny spadają. Rentowność papierów dziesięcioletnich wynosiła 3,32 proc. wobec 3,3 proc. dzień wcześniej. Oprocentowanie pięciolatek zwyżkowało do 2,86 proc., a dwulatek do 2,55 proc.