Zagrożenie w Internecie jest wszechobecne i dotyczy wszystkich użytkowników sprzętu komputerowego, w tym także mobilnego. Ilość złośliwych kodów rośnie. I są one stale doskonalone. Współczesne wirusy, a raczej hybrydy wirusów, spyware'ów, koni trojańskich i robaków internetowych nie są już eksperymentami nastolatków, lecz tworami przestępców. Bez oprogramowania zabezpieczającego można stracić nie tylko dane, ale też pieniądze.
Przestępcy stosują różne chwyty. Coraz częściej wykorzystują lubiane przez internautów serwisy społecznościowe, by zdobyć wartościowe informacje. Na przykład zidentyfikowany w 2012 r. PokerAgent – internetowy złodziej tożsamości – wykradł w Izraelu ponad 16 tys. danych dostępowych do Facebooka. PokerAgent potrafił kojarzyć konta na Facebooku z wynikami danego użytkownika w Zynga Texas Holdem Poker oraz ilością posiadanych przez niego kart kredytowych przypisanych do konta. Prawdopodobnie twórca złodzieja tożsamości planował ograbić wirtualnych pokerzystów.
Oprogramowanie tylko ze znanego źródła
Szczególną uwagę należy zwracać na zabezpieczenie sprzętu przenośnego. Dane z raportu Norton Cybercrime Report 2012, który objął 24 kraje wraz z Polską, są alarmujące. Wynika z nich, że choć dwie trzecie użytkowników urządzeń mobilnych łączy się za ich pośrednictwem z Internetem, to dwie na trzy osoby nie stosują przy tym żadnych zabezpieczeń.
Eksperci z Kaspersky Lab opublikowali raport dotyczący ewolucji zagrożeń IT w drugim kwartale 2013 r. Według niego mobilne szkodliwe oprogramowanie było najważniejszą kategorią w badanym okresie, zarówno pod względem liczby nowych odmian, jak i zastosowanych technologii. Do 30 czerwca 2013 r. Kaspersky Lab dodał do swojego systemu wykrywania łącznie 100 386 modyfikacji mobilnego szkodliwego oprogramowania, co stanowi znaczny wzrost w porównaniu z 2012 r. (46 445 modyfikacji).
Według Check Point najwięcej zagrożeń jest związanych z systemem Android – 49 proc., najmniej z BlackBerry – 9 proc.