Niskiej aktywności graczy sprzyjał ponadto ubogi kalendarz danych makroekonicznych. W tej sytuacji kurs EUR/USD?przez cały dzień nie odstępował zbytnio poziomu 1,37.

Senna atmosfera udzieliła się rodzimym inwestorom. Poniedziałkowa sesja była znacznie mniej emocjonująca od piątkowej, gdy złoty agresywnie zyskiwał na wartości - wczoraj skutecznie bronił osiągniętych na  poprzedniej sesji poziomów. Notowania euro przez cały dzień poruszały się w przedziale 4,14-4,15 zł, by finiszować tuż przy dolnej granicy. Dolar amerykański po południu wyceniany był na nieco ponad 3,02 zł (przecena o 0,1 proc.), czyli najniżej od końca grudnia. Za szwajcarskiego franka płacono w ostatnich transakcjach niespełna 3,39 zł (bez zmian).

Na rynku długu inwestorzy, podobnie jak w piątek, chętnie kupowali polskie obligacje przyczyniając się do wzrostu ich cen. Rentowność dziesięciolatek spadła do 4,47 proc., pięciolatek do 3,76 proc. a dwulatek do 2,97 proc.