Kto nie zaryzykuje, nie zarobi

Brak dużego kapitału czy wiedzy nie powinien zniechęcać do zainwestowania części oszczędności w akcje. Ryzyko istnieje, ale można je ograniczyć prostymi sposobami.

Publikacja: 12.07.2014 19:18

Kto nie zaryzykuje, nie zarobi

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Psujek gkmp Grzegorz Psujek

Większość naszych oszczędności trafia na bezpieczne lokaty, choć wszyscy eksperci od finansów powtarzają, że jeśli odkładamy pieniądze na wiele lat, to część z nich powinniśmy zainwestować na giełdzie. Wraz z wydłużaniem okresu inwestycji maleje ryzyko straty, natomiast rośnie prawdopodobieństwo, że zyski z akcji będą znacznie wyższe niż odsetki od lokat bankowych.

Niechęć do inwestowania na giełdzie tłumaczymy brakiem wystarczającej ilości pieniędzy oraz czasu, zbyt dużym ryzykiem, a także małą wiedzą na temat rynków kapitałowych.

Ile na  początek

Jaką sumę trzeba zgromadzić, żeby zacząć inwestowanie na giełdzie?

– Wielkość kapitału zależy przede wszystkim od przyjętego celu. Na potrzeby edukacji inwestycyjnej wystarczy  kilkaset złotych. Ale im większy kapitał, tym efekty będą bardziej widoczne. Im większe środki, tym większe chociażby możliwości efektywnej dywersyfikacji (zróżnicowania) portfela i skutecznego zarządzania nim – mówi Jacek Buczyński, analityk Biura Maklerskiego Deutsche Banku.

Zdaniem Pawła Juszczaka, eksperta ze Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, przygodę z giełdą można rozpocząć niemal z dowolnym kapitałem. Ograniczeniem są jedynie ceny akcji, ale te często  nie przekraczają 100 zł.

Warto jednak zwrócić uwagę na minimalne kwoty prowizji. Sprawiają one, że zawarcie transakcji staje się najbardziej opłacalne wtedy, kiedy wartość pojedynczej transakcji przekroczy pewien próg (będący wynikiem minimalnej kwoty prowizji i stawki procentowej pobieranej przez biuro maklerskie). Przykładowo, jeśli minimalna opłata za transakcję wynosi 3 zł, to żeby nie zapłacić wyższej prowizji niż podana w tabeli opłat, czyli np. 0,38 proc., należy kupić pakiet akcji za co najmniej 789,5 zł. Do tego, żeby ograniczyć ryzyko, warto mieć w portfelu nie jedną, lecz przynajmniej kilka spółek.

Dlatego rozwiązaniem dla osoby, która systematycznie może przeznaczać na inwestycje np. tylko 100–500 zł, jest fundusz akcji, którego jednostki można kupować bez opłaty manipulacyjnej (w wielu TFI jest to możliwe, jeśli operację przeprowadzamy przez internet; poza tym taką ofertę mają platformy transakcyjne niektórych banków). Alternatywą jest rachunek maklerski bez minimalnej kwoty prowizji.

Brak wiedzy

Według ekspertów brak kompetencji również nie jest powodem, żeby zupełnie rezygnować z inwestycji giełdowych. Brokerzy oferują przydatne materiały edukacyjne i analizy. – Przygotowujemy dla naszych klientów modelowe portfele oraz strategie. Rozpoczęcie inwestycji w obligacje lub akcje poprzez inwestowanie portfelowe jest jedną z metod na przełamanie blokady mentalnej – uważa Sobiesław Kozłowski, analityk ds. rynków akcji w DM Raiffeisen Bank Polska. Warto też samodzielnie zgłębiać tajniki inwestowania.

– Najpierw powinniśmy poznać ogólne zasady funkcjonowania rynku kapitałowego, w czym przydatne okazać się mogą książki i opracowania na temat giełdy. Przed dokonaniem transakcji należy dokładnie przestudiować podstawowe informacje na temat spółki, przynajmniej dotyczące przedmiotu jej działalności czy czynników ryzyka – mówi Paweł Juszczak. Jego zdaniem przy starannym doborze spółek codzienna obserwacja rynku nie będzie nam potrzebna. Zazwyczaj wystarcza okresowa weryfikacja wcześniej zebranych informacji i dokonanych analiz, np. raz na kilka dni czy tygodni.

Obawiamy się też ryzyka związanego z akcjami.  A można je ograniczyć poprzez dywersyfikację portfela, wydłużenie czasu inwestycji oraz regularne inwestowanie. Premią za ryzyko jest potencjalnie wyższa stopa zwrotu z akcji niż z bezpiecznych lokat.

Opinia dla „Rz"

Łukasz Bugaj | analityk, Dom Maklerski BOŚ

Polacy powinni sobie uświadomić, że brak początkowego kapitału nie jest żadną barierą, jest nią jedynie brak konsekwencji. Kapitał można zbudować poprzez systematyczne odkładanie nawet niewielkich kwot. W przypadku inwestycji giełdowych systematyczność jest ogromną zaletą. Pozwala uśrednić ceny zakupu akcji i przez to wyeliminować ryzyko zainwestowania całej uzbieranej sumy na przysłowiowej górce, czyli w samym szczycie hossy. Brak kompetencji, czasu czy podwyższone ryzyko nie powinno nas zniechęcać do giełdy. Na rynku jest wiele materiałów edukacyjnych, które pomogą początkującym. Natomiast dzięki podwyższonemu ryzyku istnieje realna szansa na wyższy zarobek, którego depozyty bankowe czy obligacje skarbowe nigdy nie zapewnią. Portfel zawsze powinien być jednak podzielony na kilka części obejmujących bezpieczne sposoby lokowania pieniędzy oraz akcje. Te drugie w długim terminie przyniosą zyski wyższe od inflacji. Niestety, Polacy myślą zerojedynkowo. Nie mogą inwestować, bo nie mają pieniędzy, a jak je mają, to lokują  w jeden sposób, co jest błędem.

Większość naszych oszczędności trafia na bezpieczne lokaty, choć wszyscy eksperci od finansów powtarzają, że jeśli odkładamy pieniądze na wiele lat, to część z nich powinniśmy zainwestować na giełdzie. Wraz z wydłużaniem okresu inwestycji maleje ryzyko straty, natomiast rośnie prawdopodobieństwo, że zyski z akcji będą znacznie wyższe niż odsetki od lokat bankowych.

Niechęć do inwestowania na giełdzie tłumaczymy brakiem wystarczającej ilości pieniędzy oraz czasu, zbyt dużym ryzykiem, a także małą wiedzą na temat rynków kapitałowych.

Pozostało 87% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy