Aukcje Desa Unicum: Polskie malarstwo powojenne czeka na docenienie

W handlu dominuje polskie malarstwo powojenne

Aktualizacja: 23.07.2016 12:55 Publikacja: 23.07.2016 10:55

Na aukcji oferowano florencki tryptyk z XIV wieku

Na aukcji oferowano florencki tryptyk z XIV wieku

Foto: Desa Unicum

W nowym sezonie Desa Unicum zaplanowała aukcję dzieł dawnych mistrzów. W ofercie mają się znaleźć obrazy powstałe najpóźniej w XIX stuleciu. Może to być przełomowe wydarzenie. Może dawna sztuka zainteresuje kolekcjonerów i inwestorów? Po 1989 r. takich dzieł było tak mało, że wystarczyłyby najwyżej na kilka dobrych specjalistycznych aukcji. Po 2010 r. w handlu dominuje polskie powojenne malarstwo.

Tanie obrazy po kryzysie

Jakie było najcenniejsze i najstarsze malowidło na polskim rynku po 1989 r.? W czerwcu 2000 r. Desa Unicum wystawiła za 190 tys. zł tryptyk z XIV wieku. Jak napisano w katalogu, autorem był prawdopodobnie malarz florencki, mistrz San Niccolo Oltr'Arno. Po ogłoszeniu oferty rozdzwoniły się telefony od zachodnich dyplomatów akredytowanych w Polsce. Deklarowali chęć zakupu tryptyku. Pytali, czy dzieło dostanie urzędową zgodę na stały wywóz z Polski?

Tryptyk nie miał zgody na wywóz, więc obcokrajowcy go nie kupili. Polacy równie nie. Rzecz ciekawa: nikt nie zainteresował się, skąd w Polsce wzięło się to wysokiej klasy dzieło nienotowane wcześniej w krajowych zbiorach.

W handlu trafiają się prace kilku polskich malarzy tworzących w XIX wieku lub wcześniej, np. Januarego Suchodolskiego, Hipolita Lipińskiego, Jana Matejki, Juliusza Kossaka, Henryka Siemiradzkiego, najczęściej zaś Piotra Michałowskiego. Zdarzają się też obrazy niesygnowane. Zwykle są to dzieła o treści religijnej, po gruntownej konserwacji i przemalowaniach. Płótno często jest zdublowane (podklejone na całej powierzchni). Malarstwo to ma względnie niskie ceny, ponieważ dla typowego krajowego nabywcy podstawowe znaczenie ma sygnatura.

Andrzej Ciechanowiecki, wybitny kolekcjoner i antykwariusz z Londynu, namawiał („Moje Pieniądze" 31.12.2008) do kupowania na świecie obrazów dawnych mistrzów. Nie arcydzieł, ale dobrego malarstwa. Dziwił się, że kolekcjonerzy w Polsce nie kupują dawnej europejskiej sztuki, wyjątkowo taniej zwłaszcza po światowym kryzysie finansowym 2008 r.

Na naszym rynku czasami pojawiają się dawne europejskie obrazy. Nie jest to import. Pochodzą z krajowych zasobów, najczęściej z majątków poniemieckich lub z polskich majątków ziemskich rozgrabionych w czasie wojny lub w pierwszych latach po zmianie ustroju w 1945 r.

Stale w krajowych antykwariatach można znaleźć różne ciekawe obiekty. Nierzadko oferowane są przez kilka lat, bo nie ma chętnych. Teraz warszawski antykwariat Connaisseur proponuje za 35 tys. zł obraz z XVII wieku. Holenderski, nieznany z nazwiska malarz, uwiecznił pejzaże we Włoszech. Tylko 15 tys. zł kosztuje obraz z XIX wieku (60 na 40 cm) przedstawiający parę radosnych dzieci.

W antykwariatach oferowane są stare obrazy w różnych przedziałach cenowych. Na przykład w krakowskiej Desie za 400 tys. zł można kupić wizerunek Matki Boskiej z XVI wieku z warsztatu Qentina Metsysa. Obraz (73 na 52 cm) przez lata był prywatnym depozytem na Wawelu. Posiada szczegółową analizę konserwatorską drukowaną w prasie naukowej.

W jakim wnętrzu można powiesić taki obraz? Może dawne malarstwo może być jedynym historycznym akcentem w nowoczesnym domu czy mieszkaniu?

Królewski obrus za 125 tys. zł

Desa Unicum na planowanej aukcji wystawi tylko malarstwo. Ciekawsza byłaby aukcja obrazów, rzeźb i rzadkich przedmiotów powstałych najpóźniej w XIX wieku. Na naszym rynku po 1989 r. pojawiały się skarby o najwyższej muzealnej wartości.

Na przykład w 2001 r. Desa Unicum miała na sprzedaż lniany obrus (360 na 184 cm) wykonany na ucztę koronacyjną króla Augusta II Mocnego, która odbyła się 15 września 1697 r. Obrus utkano tak (białe w białym), że niektóre fragmenty są matowe i dzięki temu można zobaczyć postać króla na wspiętym koniu, stylizowane mury miejskie i Sukiennice. Zakupem był zainteresowany Zamek Królewski w Warszawie. Nie znalazł jednak hojnego mecenasa chcącego wyłożyć 125 tys. zł. Co się stało z obrusem?

W 2005 roku na aukcji w Rempeksie była wysokiej klasy sekretera barokowa z XVIII wieku (cena wyw. 150 tys. zł). Na jej plecach zachowała się pieczęć lakowa z mitrą książęcą pierwszych właścicieli. Obok widniał napis białą farbą olejną: „PGR 138/65". Przypomnę, że skrót PGR oznaczał Państwowe Gospodarstwo Rolne. Muzealnej klasy sekretera była także własnością urzędu skarbowego, o czym świadczą inne napisy.

Zabytkowy przedmiot kupujemy wraz z jego bogatą historią. W tym przypadku kolekcjonerzy nie docenili ani urody mebla, ani udokumentowanej dramatycznej historii. Sekretera spadła z licytacji podobnie jak obrus z 1697 r. króla Augusta II Mocnego.

więcej o ofertach domów aukcyjnych i antykwariatów:

www.desa.pl

www.connaisseur.art.pl

www.desa.art.pl

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy