Rz: Pisarka Gabriela Zapolska była wybitną kolekcjonerką. Miała dzieła geniuszy światowej sztuki, np. Van Gogha, Paula Gauguina, Pisarra. Dlaczego w szkołach dzieci nie uczą się o tym?
Andrzej K. Koźmiński: Dobre pytanie! Dzieci nie uczą się prawdopodobnie dlatego, ponieważ nauczyciele o tym nie wiedzą.
Gdyby takie fakty upowszechniać, byłaby to forma propagowania kolekcjonerstwa, życia wśród sztuki.
W naszym kraju na skutek ustawicznej destrukcji elit nigdy nie zakorzenił się pogląd, że ważne jest codzienne obcowanie ze sztuką w domu. Elity w kolejnych pokoleniach były niszczone przez historię, traciły majątki i rodzinne pamiątki. Po co zatem gromadzić cokolwiek?
Jednak teraz krajowy rynek sztuki zaczyna iść w górę. Z obserwacji wynika, że klienci kupują głównie dla lokaty kapitału. Nawiasem mówiąc, nie jest to dobra wiadomość dla gospodarki. Inwestycja w sztukę jest długoterminowa. Zatem kapitał zostaje uwięziony na 10 – 20 lat lub dłużej, nie jest angażowany w rozwój np. przedsiębiorstw. Warto pamiętać, że sztuka jako towar ma wyjątkowo niską płynność.