Wczorajsza sesja przyniosła kontynuację piątkowych spadków indeksów. Przez większą jej część WIG20 tracił ponad 2 proc., jednak na zamknięciu notowań strata wyniosła 1,4 proc. W dalszym ciągu gorzej zachowują się małe spółki, co może świadczyć o lepszych nastrojach inwestorów zagranicznych niż krajowych.
Początek roku nie rozpieszcza inwestorów giełdowych. Pierwsze dwa tygodnie stycznia przyniosły panikę, a następnie przyszło uspokojenie. Od tego czasu obroty na rynku konsekwentnie spadają. Wydaje się, że większość inwestorów zaakceptowała już spadek wyceny swoich portfeli i rynek powoli opuszcza panika, a ogarnia zniechęcenie. Z technicznego punktu widzenia mamy do czynienia z konsolidacją rynku ponad długoterminową linią trendu wzrostowego.
Sezon publikacji wyników finansowych pokazał, że wyniki za 2007 r., choć w wielu przypadkach dobre, też nie spełniają wygórowanych oczekiwań analityków. Emocje na rynku powodują, że proste, zdroworozsądkowe i racjonalne zachowania inwestorów są trudne do zastosowania. A w takich sytuacjach, przy dobrze dobranym portfelu inwestycyjnym, najlepiej czasami nic nie robić. Mimo spadków cen w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy spółki giełdowe w zdecydowanej większości pokazują przyzwoite zyski, a ich wartość rośnie, mimo że wycena giełdowa spada. Wydaje się, że jest kwestią czasu i uspokojenia nastrojów (jak zwykle), aby ich kondycja znalazła odzwierciedlenie również w cenach giełdowych.