Przez kilka lat sytuacja na giełdzie była znakomita. Mniej więcej pół roku temu doszło do załamania. Nie pozostało to bez wpływu na wyniki inwestycji rozpoczętych przed trzema laty.
Ten, kto w marcu 2005 roku kupił akcje spółek notowanych na warszawskiej giełdzie i trzyma je do tej pory, wciąż jeszcze może być zadowolony. Niektóre akcje przyniosły co prawda straty (dotyczy to także największych firm), ale w większości przypadków mogliśmy sporo zarobić, choć już nie tak dużo jak poprzednio.
Gdybyśmy mieli w swoim portfelu akcje 20 największych spółek z naszego parkietu, kupione trzy lata temu, to teraz ich wartość byłaby większa o 66 proc. Gdy podliczaliśmy efekty inwestycji z podobnie skonstruowanego portfela na początku września 2007 roku, trzyletni zysk wynosił 125 proc., a więc był prawie dwukrotnie wyższy.
Sytuacja wygląda jeszcze gorzej, gdy porównuje się wyniki systematycznych inwestycji w akcje. Przez ostatnie trzy lata zarobiliśmy tylko około 12 proc., natomiast we wrześniu ubiegłego roku nasz zysk wynosił prawie 60 proc. Mówiąc szczerze, 12 proc. za ponoszenie ryzyka przez trzy lata, bo na tym przecież polega inwestowanie na giełdzie, to bardzo słaby wynik. Oczywiście, na poszczególnych papierach można było dużo więcej zyskać (albo też stracić). Ale uśrednione dane bardzo dobrze obrazują zmiany, jakie zaszły na giełdzie w ostatnich miesiącach.
Choć od paru miesięcy kursy na giełdzie spadają, inwestycje w fundusze akcyjne nadal przynoszą bardzo dobre efekty. Średni wzrost wartości ich jednostek w ciągu trzech lat wyniósł 60 proc. (inwestycje jednorazowe), a w przypadku systematycznego inwestowania 13 proc. To bardzo dobry wynik w zestawieniu z innymi formami lokowania pieniędzy.