Wpływ na słaby start notowań miały spadki za oceanem i dalekim wschodzie (w Chinach władze podwyższyły stopy rezerwy obowiązkowej). Pod koniec sesji negatywnie na inwestorów przełożyła się jednak słabsza postawa indeksów amerykańskich, które pierwotne zyski zamieniły w straty. O godz. 16.40 główne indeksy spadały o 0,1 proc.
Ostatecznie indeks WIG wzrósł na zamknięciu o 0,4 proc. Podobnie zachował się indeks WIG 20, który zwyżkował o 0,4 proc. Obroty na całym rynku wyniosły blisko 1,1 mld zł (wczoraj 1,67 mld zł). W gronie największych spółek najlepiej radziły sobie papiery Biotonu (wzrost o o 4,6 proc.), BZ WBK (2,9 proc.) czy BRE Banku (2,1 proc.). Na drugim biegunie były walory GTC (spadek o 1 proc.). Na szerokim rynku mocno rosły akcje Pekaesu (wzrost o 14,5 proc.) i Vistuli (10,5 proc.). W przypadku tej pierwszej firmy spekuluje się o nowych kontraktach.
Vistuli natomiast pomagają deklaracje prezesa spółki, który w bieżącym roku zapowiada dalszą poprawę rezultatów.
Mocno rosły także papiery Polic (9,1 proc.) na fali spekulacji o zainteresowaniu spółką przez Jana Kulczyka. I choć przedstawiciele Kulczyk Holding zdementowali te plotki to Police były dziś w centrum uwagi. Wciąż dużym zainteresowaniem cieszą się papiery Bogdanki (4,7 proc.), której akcje radzi kupować Deutsche Bank. W niełasce natomiast były walory m.in. Cormay, Silvano i Dropa. Odżył wyraźnie handel na rynku NewConnect (obroty wyniosły 16,3 mln zł). Na alternatywnym rynku byliśmy świadkiem co najmniej paru kilkunastoprocentowych wzrostów akcji mniejszych przedsiębiorstw.
Generalnie inwestorom widać spodobał się kreślony, przez jednego z większych krajowych brokerów, scenariusz dalszego rozwoju sytuacji na GPW. Zgodnie z sugestiami autorów prawdopodobny jest nowy szczyt na krajowych indeksach, a potem długo oczekiwana 10-15 proc. korekta. To by oznaczało, że najbliższe sesje będą wciąż udane dla byków.