Wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski przekonywał wczoraj na posiedzeniu Sejmowej Komisji Skarbu, że uzgodnione porozumienie gazowe z Rosją jest korzystne dla kraju i PGNiG. Ale posłowie – zwłaszcza opozycji – mieli wiele wątpliwości. I wyjaśnienia przedstawiciela rządu ich nie zadowoliły.
– Wychodzimy z tych rozmów z Rosją z korzyściami dla gospodarki i dla PGNiG – przekonywał Mikołaj Budzanowski.
Argumentował, że z jednej strony Polska na wiele lat zostanie krajem tranzytu rosyjskiego gazu, a z drugiej – ma zapewnione stałe dostawy surowca. Zapewniał, że PGNiG nie zwiększa radykalnie dostaw z Rosji, bo będzie importować tyle surowca, ile ustalono w 2006 r.
[wyimek]10 mld m3 gazu rocznie PGNiG ma kupować od rosyjskiego Gazpromu[/wyimek]
Posłowie pytali m.in. o cenę gazu dla Polski, o warunki zarządzania EuRoPol Gazem, który odpowiada za tranzyt rosyjskiego gazu przez Polskę. Chcieli też wiedzieć, czy rząd i PGNiG zabiegały o dostawy w krajach zachodnich. Wiceminister skarbu wyjaśniał, że decyzje w EuRoPol Gazie mają zapadać jednomyślnie – tak w zarządzie, jak i radzie nadzorczej. – Co z tego, że jest gaz na Zachodzie, skoro nie ma jak go przesłać do Polski – odpowiadał. – W 2006r. wstrzymano wszystkie projekty budowy interkonektorów, stąd problemy.