To najbardziej lukratywny kontrakt w Polsce od lat. Ten, kto zaoferuje najlepsze warunki, będzie partnerem Polskiej Grupy Energetycznej w inwestycji wartej co najmniej 10 mld euro. Do boju szykują się Francuzi, Amerykanie, Koreańczycy, Japończycy oraz Czesi.
– Dla dyplomatów z tych krajów temat elektrowni atomowej to w tym roku absolutny priorytet – mówi jeden z ekspertów branży energetycznej. – Powiem żartobliwie: nie mają żadnych rządowych limitów na degustacje wina czy rodzimych potraw wspólnie z polskimi decydentami.
[wyimek]2020 - do tego roku ma powstać nad Wisłą pierwsza elektrownia atomowa[/wyimek]
Zarząd PGE, która chce w inwestycji mieć minimum 51 proc. udziałów, wybierze partnera do końca roku. – Nie ma się jednak co oszukiwać. Ostateczną decyzję i tak podejmie premier – mówi nasz rozmówca.
Wizytą szefa koncernu GE Jeffa Immelta w ubiegłym roku oficjalne konkury rozpoczęli Amerykanie. Kolejny krok to odwiedziny wiceprezesa General Electric Hitachi Daniela L. Rodericka. W rozmowie z „Rz”, Roderick mówi, że Polska tylko zyska, jeśli wybierze ich ofertę. W tym tygodniu spotka się z przedstawicielami firm budowlanych, by rozmawiać o współpracy. – Uważamy, że można im zlecić znaczną część prac. Oznacza to zatrudnienie od 8 do 10 tys. ludzi – zapowiada Roderick.