Taką informację podał chiński dziennik "People's Daily" w wydaniu internetowym, powołując się na informacje uzyskane od przedstawiciela Komisji Kursów Walutowych. Ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta. Oficjalnie ma to być krok dotyczący wsparcia instytucjonalnego handlu z tymi krajami, ale według analityków także przymiarka do kontrolowanego umocnienia chińskiej waluty. Ringgit i won to waluty azjatyckie, których kursy w tym roku najbardziej wzrosły.
Zdaniem cytowanego przez gazetę Liu Donglianga, analityka rynków finansowych z China Merchants Bank z Shenzenu, chiński rząd uważa także, że będzie to pierwsza decyzja związana z realizacją znacznie ambitniejszego celu – wprowadzenia juana na rynki jako kolejnej waluty międzynarodowej.
Chińczycy chcą przede wszystkim, aby na światowych rynkach ograniczyć dominację dolara. W marcu chiński premier Wen Jiabao wyrażał swoje zaniepokojenie lokowaniem ogromnych pakietów obligacji denominowanych w walucie amerykańskiej. Wczoraj juan wzrósł do poziomu najwyższego od jedenastu tygodni. Był to efekt spekulacji, że chińskie władze zerwą z trwającym już prawie dwa lata związaniem juana z dolarem, aby w ten sposób ograniczyć inflację (wyniosła ona w lutym 2,7 proc. i była najwyższa od 16 miesięcy).
To z kolei miałoby być przygotowaniem do podniesienia stóp procentowych przez bank centralny lub też wstępem do wzmocnienia kursu. Silniejszy juan z jednej strony podrożyłby chiński eksport, ale i obniżyłby koszty importu inwestycyjnego, który w Chinach stale rośnie.
Naciski na Chińczyków, aby pozwolili na wzrost kursu swojej waluty, trwają od wielu miesięcy. Najbardziej nalegali Amerykanie, największy partner handlowy Chin, którzy pozyskali także wsparcie Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Przy tym w tych naciskach im ostrzejsza stawała się retoryka zwolenników, tym bardziej usztywniało się stanowisko władz w Pekinie.