Dwa miesiące temu awansowałem na szefa 11-osobowego działu. Kieruję teraz zespołem, w którym pracowałem przez ostatnie dwa lata. I to jest mój problem. Jeden z kolegów, starszy ode mnie o kilka lat, najwyraźniej nie może przeboleć mojego awansu, choć wiem, że nie był brany pod uwagę jako kandydat na to stanowisko. Wiem, że w prywatnych rozmowach podważa moje kwalifikacje i umiejętności, co psuje atmosferę w dziale.

menedżer, firma produkcyjna

Gizela Rutkowska, psycholog pracy, dyrektor zarządzający firmy Lindleya Park Awansowi wewnętrznemu, czyli takiemu „wyrosłemu” z pracy w danym zespole, nie zawsze towarzyszy pełna aprobata tego zespołu. Niektóre osoby mogą czuć się niedocenione, pokrzywdzone, pominięte, zlekceważone. Wiele jest odcieni uczuć, jakie pojawiają się w takich sytuacjach. Zaczyna krążyć drugi obieg informacji, czyli plotki, z którymi nowy kierownik może poradzić sobie dość sprawnie, wyrażając asertywną postawę i współpracując z podwładnymi. Co to oznacza w praktyce? Otóż należy porozmawiać z danym pracownikiem i wyjaśnić, co mu leży na sercu. Ponadto, warto dowiedzieć się od niego, jak widzi swój dalszy rozwój zawodowy, ścieżkę kariery, szkolenia. Proszę pamiętać, że teraz pan jest jego przełożonym i od pana w dużej mierze zależy, jak potoczy się kariera zawodowa tego pracownika. W ten sposób podkreśla pan swoją pozycję, jednocześnie dając wyraźnie do zrozumienia, że docenia zdolności i umiejętności.

Czekamy na państwa opinie i problemy kariera@rp.pl