Jeden procent przez 100 lat

Fraza „jeden procent” kojarzy się nam ze szlachetną akcją wspierania organizacji pożytku publicznego. Gorąco namawiałem wszystkich do takiego wykorzystania części swojego podatku. Jednak termin rozliczenia PIT już minął, dlatego dzisiejszy felieton będzie o innym „jednym procencie”. O jednym procencie PKB

Publikacja: 07.05.2008 16:57

W ubiegłym roku wzrost gospodarczy Polski wyniósł 6,6 proc. To dużo i w rankingach najszybciej rozwijających się krajów świata zajęliśmy wysokie miejsce.

Co by jednak było, gdybyśmy mieli dynamikę o jeden punkt procentowy wyższą? Odpowiedź jest prosta.

Nasza nowo wytworzona produkcja, a co zatem idzie i dochody, byłaby o 12,5 mld zł wyższa. To znaczy, że statystyczny Polak byłby o ponad 300 zł bogatszy.

Już ten przykład pokazuje, że warto walczyć o każdy dodatkowy punkcik wzrostu gospodarczego. Oczywiście nie chodzi tu o osiągnięcie ponadprzeciętnie wysokiego tempa wzrostu w ciągu roku czy nawet w perspektywie kilku lat. To nie jest wielką sztuka. Realne tempo wzrostu PKB można przyspieszyć, napędzając wzrost gospodarczy wysokimi wydatkami budżetowymi lub pobudzając popyt zbyt niskimi stopami procentowymi. Jednak takie ożywienie gospodarcze opiera się na wykorzystaniu dosyć płytkich rezerw (niewykorzystane środki produkcji, łatwe do uruchomienia rezerwy zatrudnienia), a więc jest krótkotrwałe. Po nim następuje spowolnienie aktywności gospodarczej, a dodatkowe koszty związane z zaburzeniem równowagi makroekonomicznej (znaczny deficyt budżetowy i inflacja) wręcz mogą wywołać kryzys gospodarczy.

Gospodarce potrzebne jest zatem utrzymanie wysokiego tempa wzrostu gospodarczego w dłuższym czasie. Taki wzrost, zwany czasem zdrowym, jest możliwy tylko poprzez zmiany strony podażowej. Stale musi rosnąć wydajność pracy, a to nie jest możliwe bez inwestycji powiększających zasób środków produkcji, jakimi posługuje się przeciętny zatrudniony, i dostarczających nowych, efektywniejszych technologii.

Jakie są konsekwencje długotrwałego przyspieszenia wzrostu, znowu doliczyć możemy na prostym przykładzie. W latach 1995 – 2006 osiągnęliśmy średnie roczne tempo wzrostu PKB w wysokości 4,3 proc. Gdyby to tempo było o jeden punkt procentowy wyższe, nasz PKB byłby dziś o ponad 13 proc. większy, a przeciętny Polak byłby o 4 tys. zł bogatszy.

Formułę jednego procentu wykorzystajmy do jeszcze jednej symulacji. Pod koniec XIX wieku, a więc 110 lat temu, Szwecja była równie biedna jak Polska. Dzisiaj, biorąc pod uwagę PKB per capita, jest trzykrotnie bogatsza. Co sprawiło, że tak nam uciekła? Proszę sprawdzić za pomocą kalkulatora, że wystarczająca odpowiedź na to pytanie brzmi – Szwecja rozwijała się w tempie o 1 pkt proc. (około 2,5 proc.) szybszym niż my (średnia wieloletnia – 1,5 proc.). Dlatego, jeśli chcemy być bogaci, rozwijajmy się o ten jeden punkcik szybciej niż inni. I utrzymajmy takie tempo przez 100 lat.

W ubiegłym roku wzrost gospodarczy Polski wyniósł 6,6 proc. To dużo i w rankingach najszybciej rozwijających się krajów świata zajęliśmy wysokie miejsce.

Co by jednak było, gdybyśmy mieli dynamikę o jeden punkt procentowy wyższą? Odpowiedź jest prosta.

Pozostało 89% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy