Przepłacamy za zieloną energię

Energia ze źródeł odnawialnych jest dziś w Polsce jedną z najdroższych w Europie. System zielonych certyfikatów wymyślony przez resort gospodarki sprawia zaś, że rachunki za prąd będą coraz wyższe

Publikacja: 09.05.2008 09:41

Przepłacamy za zieloną energię

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Ministerstwo Gospodarki utrzymuje, że nasz system dotacji zielonej energii jest najlepszym możliwym rozwiązaniem. Rzeczywiście, zapewnia wysokie zyski jej producentom, ale muszą za to płacić odbiorcy energii.Za energię z wiatru, wody, biomasy czy biogazu producenci dostają zapłatę według cen rynkowych oraz premię za tzw. zielony certyfikat, który kosztuje obecnie ok. 240 zł za 1 MWh. Jego cena jest tak wysoka, ponieważ wysokie są kary nakładane na firmy, które nie sprzedadzą odpowiednio dużo energii ze źródeł odnawialnych. W efekcie 1 MWh zielonej energii kosztuje u nas 380 zł (110 euro), a jego cena może dojść w tym roku do 420 zł. Dla porównania – w Niemczech i Austrii energia z wiatru kosztuje ok. 80 euro, a w Hiszpanii – maksymalnie 85 euro za MWh.

– Tracą klienci, płacąc coraz wyższe rachunki. Warto rozważyć zmianę obecnego systemu, dbając o rozwój nowych technologii odnawialnych i o kieszeń konsumenta – uważa Zygmunt Parczewski z firmy Energsys.

Nasze rachunki za prąd będą coraz wyższe, bo firmy energetyczne muszą sprzedawać coraz więcej energii z odnawialnych źródeł. Jeśli tego nie zrobią – zapłacą kary (249 zł za 1 MWh). Ostatecznie koszty i tak przerzucają na klientów.

W większości państw Unii Europejskiej zabezpieczono się przed wzrostem cen zielonej energii, ustalając jej stałe ceny. U nas zielona energia będzie drożała wraz ze wzrostem cen za „brudną”. – Przy stałych cenach inwestycje w odnawialne źródła rozwijają się najbardziej efektywnie – uważa Grzegorz Wiśniewski, dyrektor Instytutu Energetyki Odnawialnej.

Z danych unijnych wynika, że tak wysokie ceny jak w Polsce płaci się tylko za energię z najdroższych inwestycji – np. farm wiatrowych na morzu. A takich u nas nie ma. Jest za to dużo energii z najtańszych źródeł: wody i biomasy.

– Wprowadzony w Polsce system sprzyja optymalnemu rozwojowi energetyki odnawialnej – utrzymuje Zbigniew Kamieński, p.o. dyrektora Departamentu Energetyki MG.

Gdyby przybyło zielonej energii, pojawiłaby się szansa na spadek jej cen. – Nie jest to możliwe bez modernizacji sieci przesyłowej. Przyłączenie do niej to największy problem – mówi Szymon Kosiński, dyrektor ds. obrotu energią firmy Elbis z grupy BOT.

Możliwości produkcji energii ze źródeł odnawialnych wynoszą obecnie w Polsce 1,5 tys. MW, ale 40 firm ma już koncesje na produkcję 1,1 MW energii z wiatru.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: m.kozmana@rp.pl

Ministerstwo Gospodarki utrzymuje, że nasz system dotacji zielonej energii jest najlepszym możliwym rozwiązaniem. Rzeczywiście, zapewnia wysokie zyski jej producentom, ale muszą za to płacić odbiorcy energii.Za energię z wiatru, wody, biomasy czy biogazu producenci dostają zapłatę według cen rynkowych oraz premię za tzw. zielony certyfikat, który kosztuje obecnie ok. 240 zł za 1 MWh. Jego cena jest tak wysoka, ponieważ wysokie są kary nakładane na firmy, które nie sprzedadzą odpowiednio dużo energii ze źródeł odnawialnych. W efekcie 1 MWh zielonej energii kosztuje u nas 380 zł (110 euro), a jego cena może dojść w tym roku do 420 zł. Dla porównania – w Niemczech i Austrii energia z wiatru kosztuje ok. 80 euro, a w Hiszpanii – maksymalnie 85 euro za MWh.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy