Ostatnio mój szef powiedział, żebym nie zostawiała tam swojego auta, ponieważ powinno być to miejsce przeznaczone tylko dla klientów. Problem polega na tym, że jest to dla mnie jedyna możliwość niepłatnego parkowania. Za pozostałe miejsca postojowe w pobliżu miejsca pracy trzeba zapłacić, a szef jednoznacznie odmówił opłacania abonamentu parkingowego. Uważam to za niesprawiedliwe, choć rozumiem, że firma chce oszczędzać i ograniczać koszty. Jak powinnam się zachować w tej sytuacji?
[i]wyrzucona[/i]
[b]Krzysztof Kosy, psycholog pracy, wykładowca na Wydziale Psychologii UW[/b]
W sytuacji, kiedy coraz trudniej zaparkować samochód w centrach wielkich miast, miejsce parkingowe stało się bardzo pożądanym elementem świadczeń dodatkowych, które firma może zaoferować swojemu pracownikowi. Tymczasem w wielu organizacjach nie ma jasno sformułowanych zasad, komu przysługuje ten przywilej. Czasem się zdarza, że dostęp do parkingu otrzymują nowi pracownicy (stanowi to element przyciągnięcia kandydata do pracy). Wywołuje to frustrację starych pracowników, którzy nie mają tej możliwości. Warto sprawdzić, czy w pani firmie istnieją spisane zasady bądź regulamin korzystania z parkingu. Jeśli tak, a przy tym spełnia pani podane tam kryteria, będzie to znakomitym argumentem dla zrewidowania decyzji szefa. Jeśli takich zasad nie ma, to można wówczas zwrócić uwagę na konieczność ich stworzenia. W ostateczności warto podać konkretne argumenty przemawiające za tym, dlaczego korzystanie z miejsca parkingowego jest dla pani tak istotne, np. odległe miejsce zamieszkania.
Jedyne wyjście to przesiąść się w tramwaj albo autobus. Co przy obecnych cenach benzyny może się nawet opłacić.