MSCI Emerging Markets Index, wskaźnik pokazujący zachowanie indeksów na 26 giełdach rynków wschodzących, spadł w minionym tygodniu o 8,5 procent. Jest to największa strata od lipca 2002 r.
Początek tygodnia nie zapowiadał tak silnej przeceny, jednak późniejsze spadki cen surowców i złe dane dotyczące amerykańskiej gospodarki pogrążyły rynki. Od początku roku indeks rynków wschodzących zmniejszył się o 30 procent.
Część analityków spodziewa się, że zła sytuacja się utrzyma. Powodem ma być załamanie się rynków wschodzących, stagnacja gospodarcza w USA i zmierzająca w stronę recesji UE, której bank centralny nie jest chętny do obniżania stóp procentowych w celu poprawienia dynamiki wzrostu gospodarczego.
W minionym tygodniu żadnemu z rynków nie udało się zakończyć notowań na plusie. Bardzo zły tydzień ma za sobą brazylijska Bovespa. Spadki wywołane taniejącymi na światowych rynkach surowcami i ropą potęguje sytuacja makroekonomiczna. Widoczne są już sygnały spowolnienia wzrostu PKB Brazylii i spadek inwestycji.
Kolejny raz najgorzej radził sobie rynek rosyjski. Indeks RTS spadł w ciągu ostatnich pięciu dni o ponad 10 proc. Od końca czerwca rynek ten stracił 36 proc. Jest to najgorszy kwartał rosyjskiej giełdy od dekady. Niewiele lepiej było na innych rynkach – mocno traciły giełdy w Chinach, a także w Europie Wschodniej. Relatywnie najlepiej zachowywał się rynek meksykański. Indeks IPC stracił jedynie 1,5 proc.