Na rynku wciąż jest nerwowo. I będzie tak z pewnością do końca przyszłego tygodnia, kiedy to wygasną grudniowe kontrakty. Do tego czasu na GPW niepodzielnie panować będzie kapitał spekulacyjny. Tak było we wtorek, tak było również wczoraj.
Indeks WIG20 na zakończenie notowań ciągłych tracił prawie 2 proc., ale na fixingu wskaźnik wyciągnięto w górę i ostatecznie spadł tylko o 0,6 proc. Obroty tradycyjnie były niewielkie. Nieznacznie przekroczyły 1,1 mld zł, z czego prawie jedna trzecia przypadła na walory PKO BP, a ponad 10 proc. na akcje Pekao.
Na grudniowych kontraktach terminowych wciąż mamy bardzo dużą liczbę otwartych pozycji. A to gwarantuje, że kolejne sesje mogą być coraz ciekawsze.
W poniedziałek i wtorek inwestorzy chętnie kupowali akcje firm kontrolowanych przez Ryszarda Krauzego – Polnordu i Petrolinvestu. Wczoraj zainteresowali się papierami innego giełdowego potentata – Romana Karkosika. Kursy kontrolowanych przez niego Boryszewa, Impexmetalu i Skotanu zanotowały ponadprzeciętne zwyżki notowań. Żadna ze spółek nie podała ostatnio istotnego komunikatu. Można zatem przypuszczać, że są to wewnętrzne przetasowania głównego akcjonariusza. Próbę „spekulacji nazwiskiem” raczej należy wykluczyć, ponieważ jego magia już dawno przestała działać na inwestorów.
Na giełdach zachodnich inwestorzy nadal liczą na pakiet pomocowy amerykańskiej administracji dla koncernów motoryzacyjnych. Ale z drugiej strony pojawiają się kolejne niepokojące komunikaty ze spółek. Koncern Kodak podał, że tegoroczne zyski mogą być niższe od oczekiwań analityków. Koszty musi też ciąć koncern wydobywczy Rio Tinto. Wczoraj zapowiedział, że zwolni 14 tys. pracowników i zmniejszy w przyszłym roku wydatki kapitałowe o 4 mld dol.