Indeks giełdy frankfurckiej DAX rośnie 1,8 proc., a indeks giełdy paryskiej CAC blisko o 1 proc. Najprężniej zachowuje się giełda londyńska, której kurs wzrósł od początku notowań 2,5 proc.
Do wzrostów cen europejskich firm przyczyniła się branża wydobywcza i paliwowa. Zaognienie sytuacji politycznej na Bliskim Wschodzie, gdzie wojska Izreala walczą w Strefie Gazy z siłami organizacji Hamas, spowodowała wzrost cen ropy naftowej, co pociągnęło za sobą w górę ceny akcji spółek zajmujących się surowcami. Wyższe ceny ropy oznaczają dla nich wyższe zyski.
Analitycy przestrzegają, żeby nie brać sobie do serca tych zwyżek, skoro ogólna atmosfera w globalnej gospodarce jest zła. Wskazują na stosunkowo słabe wyniki obrotów handlowych w tegorocznym okresie świątecznym oraz prawdopodobieństwo pogorszenia wyników finansowych notowanych spółek.
Dzisiejsze wzrosty to dla wszystkich europejskich indeksów giełdowych tylko małe odreagowanie po trwającej od początku roku jeździe w dół, zintensyfikowanej październikowym załamaniem na rynkach finansowych. W listopadzie i grudniu indeksy skakały ostro w dół i w górę, w rytm zmiennych nastrojów inwestorskich. Nikt nie jest pewien w jakim kierunku – choćby w krótkim terminie – rozwinie się sytuacja na rynkach.
- Atmosfera wyczekiwania jest widoczna także na naszym rynku gdzie aktywność inwestorów w ciągu ostatnich sesji wyraźnie spadła – napisali w dzisiejszym przedsesyjnym komentarzu analitycy ING Securities. Dochodzące na rynek informacje nie są zbyt dobre i nie rokują umocnienia kursów polskich spółek giełdowych. W porannym biuletynie dla inwestorów analitych domu maklerskiego BZ WBK wskazują na prasowe doniesienia (Puls Biznesu), iż związki zawodowe KGHM są przeciwne wypłacie dywidendy ze spółki z zysków za bieżący rok.