Ponad 44 mld zł wydatków inwestycyjnych planowały miasta, gminy, województwa i powiaty w ubiegłym roku. Plany te jednak korygowały, a do tego zwykle ich szacunki nie są w pełni realizowane. Można zatem przyjąć, że ostatecznie przeznaczyły na ten cel około 30 – 35 mld zł. Ostateczne dane resort finansów poda zapewne pod koniec lutego.
W tym roku na pewno wydatki te jeszcze wzrosną i realnie samorządy mogą wydać nawet ok. 40 mld zł. W prognozach budżetowych zapiszą zaś kwotę dużo wyższą (ok. 50 mld zł). I trudno się dziwić, bo ich potrzeby są ogromne. Niewątpliwie wpływ na boom w tym zakresie miały środki unijne. Dziś zdecydowana większość projektów, które realizują, jest bowiem współfinansowana z kasy unijnej. A w tym roku – jak oczekują samorządowcy – pieniądze zaplanowane na okres 2007 – 2013 powinny zacząć płynąć wreszcie szerokim strumieniem. Poza tym pojawiła się pogłoska, że resort rozwoju regionalnego będzie nagradzał te samorządy, które będą najskuteczniej pozyskiwać unijne pieniądze, i przyznawać im nowe środki. W takiej sytuacji nikt nie będzie chciał być gorszy.
Ten rok może się okazać wyjątkowy także dlatego, że w przyszłym odbędą się wybory. To zaś oznacza, że włodarze za wszelką cenę będą chcieli zrealizować to, co obiecali.
– Samorządy nie będą rezygnowały z inwestycji, nawet kosztem większego zadłużania się. Z naszej perspektywy dobrze dzieje się na rynku budowlanym – spadają ceny. W Warszawie zaplanowane wydatki na inwestycje są w tym roku rekordowe. Wyższe nawet niż szacowane w kolejnych latach – mówi Marcin Murawski, zastępca skarbnika Warszawy. – Polska jest w wyjątkowo dobrej sytuacji. Gdy inne kraje w odpowiedzi na kryzys zwiększają inwestycje publiczne, by pociągnąć koniunkturę, u nas one są znaczne i naturalnie się rozwijają – podkreśla.
Mimo sporego optymizmu, jeśli chodzi o realizację wydatków samorządów na inwestycje, mogą się pojawić też bariery. W projektach finansowanych z pieniędzy unijnych wkład własny samorządów zwykle wynosi 45 – 50 proc. wartości projektu. Wkład ten finansują ze środków własnych oraz przede wszystkim z zewnętrznych źródeł – najczęściej kredytów oraz emisji obligacji. – Samorządy mogą mieć ograniczony dostęp do finansowania. Wiadomo przecież, że banki zaostrzyły politykę kredytową – mówi Elżbieta Kamińska, dyrektor w Fitch Polska.