Na początku roku Łotwa otrzymała gwarancję pomocy od Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Unii Europejskiej w wysokości 7,5 mld euro. Warunkiem jego otrzymania jest spełnienie warunków, głównie dotyczących zmniejszenia deficytu do poziomu 5 proc. PKB. A przy spadku PKB w IV kwartale o ponad 10 proc. nie jest to łatwe.
– Jeśli nie otrzymamy tego kredytu, to w czerwcu możemy zbankrutować – powiedział wczoraj przyszły premier. Poprzedni szef rządu Ivan Godmanis podał się do dymisji, ponieważ nie udało mu się przeprowadzić planu cięć budżetowych. Dombrovskis zamierza przekonać MFW do zaakceptowania zmniejszenia deficytu budżetowego do 8 proc. PKB.
[wyimek]10 proc. - nawet o tyle może spaść w tym roku PKB Łotwy. W 2007 r. tyle wyniósł wzrost gospodarczy[/wyimek]
– Mówiąc o bankructwie, nowy premier chce trafić do polityków, a nie inwestorów – ocenia Bartosz Pawłowski, ekonomista rynków wschodzących w londyńskim TD Securities.
Dombrovskis ostrzegł, że ewentualne bankructwo Łotwy może pociągnąć inne kraje regionu. Wczoraj z Litwy dochodziły wiadomości, że w tamtejszych kantorach zabrakło euro, ponieważ ludzie boją się decyzji o dewaluacji lita.