Tuż przed zamknięciem sesji giełdowej 12 listopada 2008 r. na rynek wpłynęło jedno duże zlecenie kupna, które wyciągnęło warszawską giełdę o około 5 proc. w górę. Komisja Nadzoru Finansowego uznała, że doszło do manipulacji i 10 dni później skierowała sprawę do prokuratury. Jak ustalono, zlecenie pochodziło z londyńskiego biura JP Morgan Securities.
Miesiąc wcześniej bank ten opublikował pesymistyczny raport dotyczący wartości złotego oraz sceptyczne prognozy perspektyw rozwoju polskiej gospodarki.
Postępowanie pod nadzorem warszawskiej prokuratury prowadzi Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Według prokuratorów do dziś wykonano wiele działań na terenie Polski, m.in. przesłuchano świadków oraz pozyskano dokumentację z KNF i jej brytyjskiego odpowiednika.
Informacje te są jednak wciąż niewystarczające. Polscy śledczy chcą osobiście przesłuchać londyńskich bankierów. – Rozważane jest wystąpienie w drodze międzynarodowej pomocy prawnej o wykonanie czynności poza granicami kraju – mówi prokurator Mateusz Martyniuk. – Takie czynności wykonywane są przez organy ścigania kraju, do którego skierowany jest wniosek, ale mogą się one odbyć przy udziale prokuratora z naszego kraju – podkreśla Mateusz Martyniuk.
W wywiadzie udzielonym „Rz” Jacob Stott, dyrektor operacyjny JP Morgan na naszą część świata, zapewniał, że publikacje dotyczące osłabiania się złotego i spadku tempa wzrostu PKB Polski oraz późniejsze zlecenie kupna akcji na GPW były nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności.