W piątek rząd Japonii ma przedstawić kolejny plan pomocy dla drugiej co do wielkości gospodarki świata, która znajduje się w najgorszej kondycji od II wojny światowej.
Jeżeli informacje o wartości nowego programu stymulującego się potwierdzą, będzie to oznaczać, że Japonia na walkę z obecnym kryzysem wyda łącznie 250 mld dol., czyli ponad 3 proc. własnego PKB. Środki mają być przeznaczone na wsparcie rynku pracy, kredyty dla firm oraz inwestycje w technologie oszczędzające energię. Ekonomiści zastanawiają się, jak Japonia poradzi sobie ze spłatą swojego długu publicznego, który według prognoz OECD na koniec 2010 r. sięgnie prawie 200 proc. PKB. Dla porównania – w Polsce wynosi on ok. 45 proc. PKB.
Wczoraj resort finansów Japonii podał, że eksport w lutym spadł o 50,4 proc. w ujęciu rocznym. Pojawiły się też dane świadczące o najwyższym od sześciu lat wskaźniku bankructw w marcu. W czwartym kwartale PKB Japonii spadł o 12,1 proc., za cały 2009 rok gospodarka ma się skurczyć o 6,6 proc. – wynika z prognoz OECD.