Po pięciu latach obecności w UE Polacy stali się euroentuzjastami. Według najnowszych badań CBOS 85 proc. naszych obywateli jest zadowolonych z obecności w UE, a zaledwie 9 proc. jest z tego niezadowolonych. Tymczasem na pół roku przed akcesją 50 procent Polaków akceptowało ten krok, a prawie 30 procent było mu przeciwnych.
Co przyniosła ostatnia pięciolatka w Unii, by tak diametralnie zmienić wyniki sondaży? – Poprawę samooceny Polaków, edukację całego społeczeństwa, a przede wszystkim awans cywilizacyjny polskiej wsi – mówi socjolog Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz z Collegium Civitas.
Według niej rolnicy, którzy chcieli otrzymać dotacje, zostali zmuszeni do uporządkowania spraw majątkowych oraz do zastanowienia się, co chcą zrobić z ziemią. – Z petentów w urzędach stali się samodzielnymi podmiotami gospodarczymi i zaczęli cenić wykształcenie – mówi socjolog. – W większości szkół społecznych studiują dziś dzieci rolników, którzy z własnej kieszeni płacą za ich edukację. A to znaczy, że uznali wiedzę i wysokie kwalifikacje za wartość.
Młodzież, nie tylko ze wsi, to druga grupa, która najbardziej skorzystała na akcesji. – Dziś nie ma uczelni, która nie wysyłałaby studentów na kilkumiesięczne pobyty na zagranicznych uczelniach – mówi Paweł Poszytek, dyr. Narodowej Agencji Programu „Uczenie się przez całe życie”.
Przypomina, że polityka UE zmierza do tego, by każdy student przynajmniej przez jeden semestr kształcił się za granicą. Rocznie korzysta z tego 11 – 12 tys. polskich studentów. Młodzież zaczęła też studiować za granicą. W Niemczech rocznie kształci się 14 tys. Polaków.