W czwartek Sejm ściął wydatki budżetu aż o 2,06 mld litów (600 mln euro), ale nie zapobiegło to zwiększeniu deficytu budżetowego. W porównaniu z pierwszą nowelizacją w maju, gdy zapisano deficyt 2,94 mld litów, a rząd liczył, że nie przekroczy 5 proc. PKB, teraz Sejm zwiększył go do 4,82 mld litów, czyli 1,4 mld euro. To ok. 7 proc. planowanego na ten rok litewskiego PKB. – Taki budżet skazuje państwo na przyśpieszony upadek na dno – cytuje opozycyjnego posła Walentinasa Mazuronisa agencja Delfi.

Premier Andrius Kubilius przyznał, że nowy budżet to „nie radosna, ale niezbędna decyzja”. – Zastanawiam się, gdzie wasza odpowiedzialność. Łatwiej się dogadać z przedsiębiorcami aniżeli z członkami parlamentu – skomentował debatę budżetową premier.