[b]Rz: Dawne monety, zwłaszcza złote, to sprawdzona przez dziesiątki lat forma inwestowania.[/b]
Michał Zawadzki: Nie oznacza to jednak, że zysk pojawi się automatycznie. Część złotych monet dostępnych na rynku ma niewielką wartość kolekcjonerską. Na przykład niektóre rublówki z przełomu XIX i XX wieku są warte niewiele więcej niż kruszec. A jak wiadomo, ceny żółtego metalu czasem szybują górę, kiedy indziej spadają. Chcąc uniezależnić się od tych wahań, warto przemyśleć zakup monet bardzo rzadkich, o dużej wartości historycznej i kolekcjonerskiej.
[b]Czyli takich jak złota czterdziestodukatówka Zygmunta III Wazy, stanowiąca ozdobę zamkowej kolekcji?[/b]
Półtora roku temu na aukcji w USA wystawiona została moneta studukatowa wybita przy pomocy tego samego stempla. Cena opiewała na ponad milion dolarów. Warto wyjaśnić, że dukat był jednostką wagi odpowiadającą 3,5 gr. Tak więc moneta o wadze 100 dukatów jest ponad dwa razy grubsza od czterdziestodukatówki.
W przypadku bardzo rzadkich okazów wartość kruszcu w niewielkim stopniu wpływa na cenę. Decyduje o niej unikalność określonego egzemplarza, jak również stan zachowania. W najlepszym stanie przetrwały do naszych czasów złote monety. Rzadko wykorzystywano je w praktyce. Służyły do rozliczeń na najwyższym szczeblu, a na co dzień leżały w sejfach lub skrytkach. W odróżnieniu od nich monety wykonane ze srebra lub brązu były w stałym użyciu. W związku z tym czasem są bardzo zniszczone.