Dukat kontra zły szeląg

Rozmowa z Michałem Zawadzkim, kuratorem Gabinetu Numizmatycznego Zamku Królewskiego w Warszawie

Publikacja: 05.08.2009 20:29

Michał Zawadzki

Michał Zawadzki

Foto: Fotorzepa, Piotr Cegłowski PC Piotr Cegłowski

[b]Rz: Dawne monety, zwłaszcza złote, to sprawdzona przez dziesiątki lat forma inwestowania.[/b]

Michał Zawadzki: Nie oznacza to jednak, że zysk pojawi się automatycznie. Część złotych monet dostępnych na rynku ma niewielką wartość kolekcjonerską. Na przykład niektóre rublówki z przełomu XIX i XX wieku są warte niewiele więcej niż kruszec. A jak wiadomo, ceny żółtego metalu czasem szybują górę, kiedy indziej spadają. Chcąc uniezależnić się od tych wahań, warto przemyśleć zakup monet bardzo rzadkich, o dużej wartości historycznej i kolekcjonerskiej.

[b]Czyli takich jak złota czterdziestodukatówka Zygmunta III Wazy, stanowiąca ozdobę zamkowej kolekcji?[/b]

Półtora roku temu na aukcji w USA wystawiona została moneta studukatowa wybita przy pomocy tego samego stempla. Cena opiewała na ponad milion dolarów. Warto wyjaśnić, że dukat był jednostką wagi odpowiadającą 3,5 gr. Tak więc moneta o wadze 100 dukatów jest ponad dwa razy grubsza od czterdziestodukatówki.

W przypadku bardzo rzadkich okazów wartość kruszcu w niewielkim stopniu wpływa na cenę. Decyduje o niej unikalność określonego egzemplarza, jak również stan zachowania. W najlepszym stanie przetrwały do naszych czasów złote monety. Rzadko wykorzystywano je w praktyce. Służyły do rozliczeń na najwyższym szczeblu, a na co dzień leżały w sejfach lub skrytkach. W odróżnieniu od nich monety wykonane ze srebra lub brązu były w stałym użyciu. W związku z tym czasem są bardzo zniszczone.

[b]Zaskakująco tanio, nawet za złotówkę, można kupić piękną monetę z okresu Cesarstwa Rzymskiego.[/b]

Doskonale ilustruje to, jaki wpływ na cenę ma rzadkość występowania monet. W czasach starożytnego Rzymu wytwarzano je na ogromną skalę, więc zachowało się ich bardzo dużo. Do Polski przywożone są najczęściej z Turcji, Bułgarii, Rumunii i krajów byłej Jugosławii, a więc z państw leżących niegdyś w granicach Cesarstwa Rzymskiego.

[b]Powiedzenie zły szeląg utrwaliło pamięć o monetach, które niewiele warte były w przeszłości i dziś.[/b]

Za czasów Jana Kazimierza weszły do użycia szelągi z brązu, które charakteryzowało to, że ich urzędowo ustanowiona wartość była znacznie wyższa niż kruszec, z którego zostały wykonane. Z tego powodu fałszowano je w ogromnych ilościach. Także i dziś monety te nie mają praktycznie żadnej wartości. Znaleźć je można praktycznie wszędzie. W samych Arkadach Kubickiego, podczas ich niedawnego remontu, znaleziono ich kilkaset.

[b]Sporo zamieszania na rynku dawnych monet wprowadzili poszukiwacze z wykrywaczami metalu.[/b]

To fakt. Dzięki takiej kontrowersyjnej, a w świetle prawa nielegalnej działalności, pojawiło się na rynku sporo monet. Najczęściej jednak nie są to numizmaty o wysokiej wartości.

[b]Podobno warto kupować dawne polskie monety za granicą.[/b]

To reguła, że najwyższe ceny monety osiągają w kraju, z którego pochodzą. Polscy kolekcjonerzy szczególnie wysoko cenią np. trojaki Zygmunta III Wazy, które są bardzo piękne i w dodatku występują w wielu odmianach, co zachęca do kompletowania pełnego zestawu.

[b]W przypadku monet można harmonijnie pogodzić inwestycje z hobby. Większość kolekcjonerów to historycy amatorzy.[/b]

Monety są nieocenionym źródłem wiedzy. Pomagają pogłębiać znajomość dawnych epok. A przez to są obiektem zainteresowań nie tylko kolekcjonerów, ale także naukowców z różnych dziedzin: archeologów, historyków, historyków sztuki, ekonomistów.

[i]rozmawiał Piotr Cegłowski[/i]

[ramka][b]Dariusz Leśniak - szef portalu Emonety.pl[/b]

Na aukcjach nie tylko w Polsce, ale i na świecie, dużą popularnością cieszą się talary i dukaty. Te w idealnych stanach osiągają ceny dochodzące do kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Rekord na polskiej aukcji numizmatycznej należy do monety o nominale 10 zł z 1827 roku (okres Królestwa Polskiego, czasy Aleksandra I i Mikołaja I). Została wylicytowana za 395 tys. zł. Rekord ten do tej pory nie został pobity.

Na polskich kolekcjonerach nie robią już wrażenia monety z mennicy kanadyjskiej i z Wielkiej Brytanii. Namiętnie kiedyś zbieranie suwereny dziś zalegają w szafach i wartość ich odpowiada cenie kruszca. A że mają mniej niż 22 karaty, to ich wartość jest niewielka.

Przez ostatnie klika miesięcy można było zaobserwować ogromne zainteresowanie monetami z czasów PRL, szczególnie próbnymi wykonanymi w niklu. Emisje próbne bite przez mennicę były bardzo małe i do naszych czasów przetrwało niewiele egzemplarzy w idealnym stanie. Set papieski z wizerunkiem obrazu Wita Stwosza wydany został w złocie, ale niklowy niewiele mu ustępuje pod względem ceny. Cztery monety niklowe z tego setu można nabyć za blisko 30 tys. zł.

Inwestorzy, którzy chcą nabyć naprawdę ciekawe okazy, zgłaszają się do sklepów specjalistycznych. Nie tylko służą one radą, ale w imieniu zleceniodawców przeszukują rynek i dokonują zakupów.[/ramka]

[b]Rz: Dawne monety, zwłaszcza złote, to sprawdzona przez dziesiątki lat forma inwestowania.[/b]

Michał Zawadzki: Nie oznacza to jednak, że zysk pojawi się automatycznie. Część złotych monet dostępnych na rynku ma niewielką wartość kolekcjonerską. Na przykład niektóre rublówki z przełomu XIX i XX wieku są warte niewiele więcej niż kruszec. A jak wiadomo, ceny żółtego metalu czasem szybują górę, kiedy indziej spadają. Chcąc uniezależnić się od tych wahań, warto przemyśleć zakup monet bardzo rzadkich, o dużej wartości historycznej i kolekcjonerskiej.

Pozostało 89% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy