Jedną z głównych barier stojących na drodze do osiągnięcia wyższego poziomu zaawansowania technologicznego, a docelowo innowacji na szeroką skalę, jest chęć i przekonanie wśród firm, że warto w nią zainwestować. Innowacja łączy się zwykle z większym ryzykiem – potencjalnym zagrożeniem odrzucenia nowego pomysłu, a polski rynek cały czas jeszcze chłonie te produkty, które niekoniecznie są najbardziej innowacyjne. Kiedy rynek się nasyci, a konsumenci zaczną oczekiwać nowszych rozwiązań, innowacja będzie w cenie. W tym kontekście barierą samą w sobie jest przekonanie do wzięcia na siebie większego ryzyka.
W oparciu o utrzymujący się popyt mniejsze, prywatne przedsiębiorstwa stawiają głównie na sprawdzone sposoby i wieloletnie technologie. Są one dostępne właśnie dlatego, że funkcjonują w gospodarce już od wielu lat i nie ma w nich tajemnicy, której warto by strzec. To, czego koncerny bronią jak najcenniejszego skarbu, to wypracowanego know-how oraz swoich centrów badawczo-rozwojowych. W takich właśnie ośrodkach, gdzie gromadzona jest wiedza naukowa, doświadczenie w praktyce oraz przestrzeń badawcza, kreowane są rozwiązania stanowiące prawdziwe innowacje. Te zaś kosztują, bo dają bezcenną przewagę konkurencyjną, a jej osiągnięcie możliwe jest po zainwestowaniu w badania często wielu milionów euro i poświęceniu miesięcy lub nawet lat.
[srodtytul]Potrzeba dodatkowej motywacji[/srodtytul]
Brak dużego zaplecza badawczego ma swoje dalsze konsekwencje. Firmy, które widzą, że będą pionierami w zakresie prowadzonej działalności, potrzebują dodatkowej motywacji i determinacji do tego, żeby pójść pod prąd, i zamiast ulokować prostą montownię, utworzyć zakład produkcyjny bazujący na najnowszych technologiach oraz dział badawczy z prawdziwego zdarzenia, w którym te technologie będą rozwijane. Takie projekty oczywiście też są w Polsce realizowane, jednak dominują ich przeciwieństwa.
[wyimek]Barierą w rozwoju innowacyjności jest paradoksalnie brak wiedzy na temat możliwości jej wsparcia [/wyimek]
Tym sprzyja zaś moda na bycie innowacyjnym. Mogłoby się wydawać, że to dobrze, iż tak wiele firm odkrywa swoją działalność na nowo i odnajduje elementy innowacyjne tam, gdzie jeszcze jakiś czas temu nie śmiano by nawet o tym myśleć. Jest jednak druga strona medalu w tym przypływie przedsiębiorczości w czystym wydaniu. W morzu innowacyjności poniżej jednego roku w skali świata wykorzystywanej do produkcji kostki brukowej, pieczywa, krzeseł lub usług logistycznych giną albo w najlepszym razie są trudne do wykrycia rzeczywiście innowacyjne projekty. To zaś sprawia, że są w dużym stopniu narażone na niepowodzenie. System wyboru projektów, które mogą liczyć na wsparcie, jest dostosowany do zainteresowania potencjalnymi źródłami wsparcia i nie ma w nim miejsca na indywidualne podejście.