Osiągnęliśmy duży stopień stabilizacji poprzez wyeliminowanie ryzyka kursowego. Spore są też oszczędności, bo odpadły koszty związane z wymianą walut. Rynek europejski stał się bardziej przejrzysty i przewidywalny. Największe korzyści dało się odczuć w obecnym kryzysie finansowym. Dzięki euro nie doszło do wybuchu inflacji w ramach strefy euro. Czerpią z tego korzyści nie tylko Niemcy, ale zwłaszcza Włochy, Hiszpania i częściowo Francja.
[b]Czy to Niemcy odniosły największe korzyści z euro?[/b]
Nie największe, ale bardzo duże. Bez euro dynamika wzrostu niemieckiej gospodarki zostałaby mocno zahamowana. Trzeba pamiętać, że aż 40 proc. niemieckiego PKB powstaje w wyniku wymiany handlowej z zagranicą. Przed wprowadzeniem euro wiele krajów prowadziło politykę pieniężną zorientowaną na działania Bundesbanku, podnosząc czy obniżając stopy procentowe w ślad za bankiem centralnym RFN. Istniały obawy, że taki system może się załamać, czego konsekwencją byłaby dewaluacja szeregu walut względem marki i w ślad za tym trudności dla niemieckiego eksportu nie tylko do tych krajów, ale też w skali światowej. Udało się tego uniknąć dzięki wspólnej walucie.
[b]Obywatele Niemiec nie byli zadowoleni z euro...[/b]
Było to zrozumiałe, gdyż marka stała się po wojnie swego rodzaju symbolem gospodarczej stabilizacji i powodem do dumy narodowej. Dlatego Niemcom trudno było się z nią rozstać. Był też zauważalny brak zaufania do EBC. Obecnie jest inaczej. Obywatele nie zapomnieli jednak o wzroście cen niektórych towarów spowodowanym wprowadzeniem euro. Takich zjawisk nie da się uniknąć, ale wiadomo już dziś z całą pewnością, że euro nie przyczyniło się do wzrostu inflacji w takim stopniu, jak to odczuwała większość społeczeństwa.
[b]Czy celowe jest wprowadzenie euro przez takie kraje jak Polska tak szybko, jak to jest możliwe?[/b]