Reklama
Rozwiń

Do trzech razy sztuka, czyli giełdowe przypadki polskiej energetyki

Zaplanowana na najbliższe tygodnie publiczna oferta akcji Tauronu będzie obciążona giełdową historią dwóch innych notowanych już na giełdzie spółek energetycznych – Enei i PGE

Publikacja: 31.05.2010 02:17

Tomasz Świderek

Tomasz Świderek

Foto: Rzeczpospolita

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/blog/2010/05/31/tomasz-swiderek-do-trzech-razy-sztuka-czyli-gieldowe-przypadki-polskiej-energetyki/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Udana pierwsza oferta publiczna (IPO) PZU i dobry debiut giełdowy ubezpieczyciela niczym red bull dodał skrzydeł Aleksandrowi Gradowi, ministrowi Skarbu Państwa. “Transakcja ta przyniosła wiele nowych doświadczeń, zarówno jeśli chodzi o zagranicznych inwestorów instytucjonalnych, jak i instytucjonalnych i detalicznych inwestorów krajowych” – powiedział cytowany w komunikacie minister Skarbu Państwa Aleksander Grad.

– Nowatorska strategia uplasowania akcji wśród inwestorów detalicznych według zasady: “bez lewarów, bez kolejek, bez redukcji”, doprowadziła do znaczącego udziału w ofercie akcjonariatu obywatelskiego. Wszystkie pozytywne doświadczenia z IPO PZU zamierzamy wykorzystać także w ofercie Tauronu – dodał minister.

Ze słów Aleksandra Grada wynika, że liczy na powtórkę sukcesu z oferty PZU. Jak się wydaje, w sukces wierzą też analitycy, bo już rozważają, którą spółkę – Bioton czy Cyfrowy Polsat – Tauron wypchnie z prestiżowego wskaźnika WIG20. DM BZ WBK sądzi, że będzie to Cyfrowy Polsat. Obecność w indeksie oznacza, że akcje firmy powinny się niemal obowiązkowo znaleźć w portfelach przynajmniej polskich inwestorów finansowych.

Wsparciem dla popytu mogę być informacje, że zakup papierów Tauronu rozważa KGHM, jak również spekulacje, że do gry o energetyczną spółkę może wejść CEZ, czeski koncern energetyczny.

Tauron jest trzecią po Enei i PGE firmą energetyczną wprowadzaną na warszawską giełdę przez Skarb Państwa. Każda z poprzedniczek ma skazę.

Prowadzonej w fatalnym dla rynku akcji okresie – przełom października i listopada 2008 roku, czyli tuż po wybuchu globalnego kryzysu finansowego – ofercie Enei nie pomogło ani to, że akcje kupił Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju, ani to, że papiery nabył w niej potencjalny inwestor Vattenfall. Na papierach Enei trudno było zarobić na debiucie i przez pierwsze miesiące giełdowych notowań.

Kurs akcji poznańskiej spółki ostro ruszył w górę, gdy w lipcu 2009 roku Skarb Państwa ogłosił przetarg na sprzedaż nieco ponad 67,05 proc. akcji spółki. Wiceminister skarbu zapewniał, że jest wielu zainteresowanych wystawionym na sprzedaż pakietem. Kurs runął w sierpniu ubiegłego roku, gdy okazało się, że ani Vattenfall, ani CEZ nie złożył oferty.

Do dziś sprawa sprzedaży pakietu akcji Enei przez rząd nie jest zamknięta, a akcje spółki są na giełdzie o 17 proc. droższe, niż wynosiła cena dla drobnych ciułaczy w ofercie publicznej.

Oferta PGE odbyła się w znacznie lepszym momencie rynkowym, a mimo to akcje koncernu nie dość, że nie dały dobrego zysku na debiucie, to teraz są jeszcze tańsze niż w IPO.

Czyżby polska energetyka była pechowa?

Ekonomia
Nowe czasy wymagają nowego podejścia
Ekonomia
Pacjenci w Polsce i Europie zyskali nowe wsparcie
Ekonomia
Sektor usług biznesowych pisze nową strategię wzrostu
Ekonomia
Odporność samorządów ma kluczowe znaczenie dla państwa
Patronat Rzeczpospolitej
Naukowcy też zadbają o bezpieczeństwo polskiego przemysłu obronnego
Ekonomia
E-Doręczenia: cyfrowa przyszłość listów poleconych